Rafał Cieszyński pożegnał lodowisk
Jacyków dostarczył mu wczoraj powodu do pożegnania się z programem z radością.
Nie ukrywamy, że do Rafała Cieszyńskiego, weterana strefy skate off, mamy jakiś specyficzny sentyment. Jesteśmy mu wdzięczni za m.in. wyeliminowanie Joli Rutowicz z programu, bo to właśnie w starciu z Rafałem Jola poległa. To chyba najlepsze co Rafał mógł dla nas zrobić.
We wczorajszym odcinku wśród jurorów prym wiódł Tomasz Jacyków. O ile tydzień temu siedział przygaszony i decydował się tylko na sensowne i krótkie oceny, o tyle wczoraj był dziwnie rozgadany i powiedział chyba kilka słów za dużo.
Jacyków rozpływał się zwłaszcza nad tańczącymi panami: Samuelem Palmerem i Rafałem Cieszyńskim. Stylista pochwalił ruch posuwisty bioder Samuela! Przyznajcie, że w jego ustach brzmi to niepokojąco. Zwłaszcza po tym, jak przyznał, że nie nosi majtek! Na szczęście, Rafał Cieszyński nie będzie już musiał wysłuchiwać dwuznacznych komentarzy od jurora, który poczuł się w programie zbyt swobodnie.
Konflikt na linii Doda-Steczkowska jest, jaki był i pewnie już tak zostanie. Wczoraj ograniczał się do potyczek słownych, w których, jak zwykle, prym wiodła Doda. Steczkowska ograniczała się jedynie do zwracania się do Dody po imieniu, a nawet nazwisku, wiedząc, że Doda tego nie lubi. Mało to wyszukane, ale przypuszczamy, że w finałowym odcinku "Jusia" będzie mieć więcej odwagi.