Trwa ładowanie...
Arek Durka
23-11-2016 09:51

Red Lips: Nie uważamy się za ekstremalny numer jeden w branży [Wywiad]

Właśnie wydali kolejną płytę, a ich singiel jest jednym z najczęściej granych w polskich stacjach radiowych. Popularność zdobyli w 2013 roku piosenką „To co nam było”, która tylko na YouTube osiągnęła prawie 30 mln. odtworzeń. Ruda i Lazer opowiadają nam m.in. o swoim hipisowskim ślubie oraz przygodzie z muzyką disco polo.

d1joil8
d1joil8

Arek Durka: ”Zmiana planu” to tytuł drugiego krążka. Nazwa zobowiązuje mnie do zadania pytania – czy i co się zmieniło podczas nagrywania płyty? Czy od początku wiedzieliście jak ten album powinien wyglądać. Skąd ta nazwa?

Ruda: Pierwsza koncepcja została wywrócona do góry nogami. Po pierwsze płyta miała się ukazać w ubiegłym roku. Trzy razy była zmieniana data premiery i tytuł. Mięliśmy podpisany kontrakt z dużą wytwórnią, z którego się wycofaliśmy. Postanowiliśmy tym razem zrobić album własnym sumptem i wydać płytę pod własnym labelem.

Czy czujecie, że tym razem osiągnęliście artystyczną wolność i niezależność?

Lazer: Ta płyta (red. „Zmiana planu) jest przede wszystkim symbolem wolności jeśli chodzi o zespół Red Lips. Cały materiał to nasze autorskie kompozycje, melodie, produkcja itd. Każda litera, nawet literówka hehe to nasze dzieło. Założyliśmy wydawnictwo Red Berry Music i nadaliśmy naszemu krążkowi symboliczny numer katalogowy 001. Zawsze dążyliśmy do tego, żeby tworzyć w poczuciu ducha wolności. Na dzisiejszym etapie nasz zespół nie podąża już własnymi ścieżkami tylko jest dobrze prosperującą, niekorkującą się autostradą. Jest to zasługa nas samych, naszych rodzin i najbliższych przyjaciół, którzy zawsze nas wspierali. Cokolwiek robiliśmy, zawsze towarzyszyło nam hasło i przesłanie – wolność!

Ruda: Wiele podmiotów, z którymi do tej pory współpracowaliśmy, stawiało nam ograniczenia. Kontrakty, zobowiązania, to że ktoś mówi, który utwór mamy wybrać na singla. Postawiliśmy na swoim i wypuszczamy płytę wbrew wszystkim. Spotykaliśmy się z opiniami, że nie ma na albumie singla, który mógłby wejść do dużej rozgłośni. Podjęliśmy walkę o tę płytę. Opłacało się. Według ZPAV-u, singiel „P.S” w momencie debiutu był na pierwszym miejscu najczęściej granych piosenek w stacjach radiowych.

Rok 2016 był pod wieloma względami okresem przełomowym w Waszym życiu. Przede wszystkim wzięliście ślub. Jest niewiele gwiazd, które pobierają się w tajemnicy przed wszystkimi. Skąd taki pomysł, żeby uciec aż do Azji, nie zabierać rodziny, nie informować o tym prawie nikogo?
Ruda: Pod tym względem był to niewątpliwie najważniejszy rok w moim życiu. Nasz ślub był kwintesencją tego, że jesteśmy wolnymi ludźmi. To było na maksa hipisowskie. Postanowiliśmy zrobić to wbrew wszelkim konwenansom. Chcieliśmy uciec od presji, którą w takich sytuacjach narzuca najbliższa rodzina. Zrobiliśmy to zupełnie inaczej niż wszyscy. Tak jak my tego zapragnęliśmy. Cieszę się, że to się nam udało, mimo, że z rodziną były czasem trudne rozmowy. Najpierw się obrazili, później stwierdzili, że to jednak bez sensu. Jak wróciliśmy do Polski, zorganizowaliśmy przyjęcie, zaprosiliśmy rodzinę na obiad. Była gitara, były śpiewy. Lazer ma bardzo muzykalną rodzinę.

d1joil8

W programie „Szalone Fabryki Polskiej Muzyki!” wcieliłaś się w rolę prowadzącej. Na tle typowych reality show program jest absolutnym novum. Pokazujesz to co najciekawsze i autentyczne w polskiej muzyce. Mam wrażenie, że został on napisany pod Ciebie.

Ruda: W każdym odcinku jadę do innego muzyka, z totalnie innego nurtu muzycznego. Muszę wykazać się dużą tolerancją, dużą dozą dystansu do tego, że muszę z tym zespołem napisać piosenkę. Prawdziwa Polska zaczyna się 20-30km za Warszawą. Program pokazuje prawdę. Nie ma w nim blasku fleszy, nie ma stylistów, fryzjerów i ogromnej ekipy produkcyjnej. Spotyka się dwóch artystów, z dwóch totalnie różnych światów. Albo się dogadają, albo nie. Propozycja prowadzenia programu totalnie mnie zaskoczyła. Nie był to pierwotnie program napisany dla mnie. Wiem, że było kilka innych pomysłów na prowadzącą. Ten program jest dla mnie przygodą życia. Nie wiem czy będzie kontynuowany, czy ktoś wsadzi mnie do innego programu. Najważniejsze jest to, że zebrałam bardzo dużo pozytywnych opinii zarówno od ludzi z branży telewizyjnej, jak i naszych fanów. Mam poczucie, że zadanie zostało dobrze wykonane.

Możesz pochwalić się różnorodnym doświadczeniem muzycznym. Śpiewałaś country, disco-polo i postawiłaś finalnie na muzykę rockową. Skąd taka zmiana?

Ruda: Dzięki temu, że posmakowałam różnych muzycznych światów dzisiaj wiem, że to co robię jest w pełni świadomym wyborem. Ciężko jest mówić o tym, że wiedziałam co robię kiedy miałam 17 lat i przyjechałam z Rypina do Warszawy robić karierę. Prawda jest taka, że wtedy chwytałam każdą propozycję, która się pojawiała. Okazało się też, że do pewnych gatunków się po prostu nie nadaję hehe. A może tak jest, że nie miałam nikogo kto by mnie za rękę poprowadził. Tak czy siak, uważam że to wyszło mi tylko na dobre.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Lazer, nie jest żadną tajemnicą, że byłeś współtwórcą sukcesu zespołu Ivan i Delfin.

Ruda: Mam wrażenie, że ten wątek zawsze się przewija podczas wywiadów. I każdy dziennikarz, który zadaje to pytanie oczekuje, że nagle wytworzy się jakiś skandal wokół tego. Dziennikarze czasem myślą, że nas czymś zażenują, że wpadniemy w jakieś zakłopotanie i nie będziemy wiedzieć co opowiedzieć.

d1joil8

No właśnie nie do końca. Ja chcę spytać o coś zupełnie innego. Piosenka „Jej czarne oczy” to synonim tandety, który wpisał się już w DNA Polaków. Jak poradziłeś sobie z tak ogromnym sukcesem i czego nauczyła Cię muzyczna przygoda z tamtego okresu?

*Lazer: *Bardzo się cieszę, że takie pytanie zadałeś. Naprawdę dziękuję losowi za to co mnie spotkało. Graliśmy rocznie 300 koncertów przez cztery, pięć lat. Ten utwór otworzył nam wszystkie ścieżki jakie wtedy istniały. Zawsze chciałem być chłopakiem z gitarą, który będzie komponował świetne piosenki. Jeśli chodzi o „Jej czarne oczy” to w tamtym czasie pieniądze wysypywały mi się z kieszeni. To była branża disco polo, tak potężny rynek, że do dzisiaj ludzie nie zdają sobie sprawy jak była to prężnie działająca machina. Jak na młodego chłopaka pochodzącego ze Szczytna, który przyjechał nagle do Warszawy to był szok. Napisałem pierwsze pięć piosenek w życiu i jedna z nich to były właśnie „Jej czarne oczy”. Ta piosenka poruszyła wszystko. Były momenty kiedy czuliśmy się jak zespół The Beatles. Nie uważam, żeby tamten czas jakkolwiek mnie skrzywdził. Przeciwnie, pomogłem rodzinie, tym bardziej, że nie pochodzę z domu, w którym żyło się lekko. Pieniądze, które odłożyłem, inwestowałem w siebie, w sprzęt, w gitary. Cieszę się, że to wydarzało się wtedy a nie teraz kiedy mam prawie 40 lat. Fajne jest to, że to co przeżyłem jest moje i nikt mi tego nie zabierze.

Instagram.com
Źródło: Instagram.com

Jesteście jednym z nielicznych zespołów w naszym kraju, który jest na wyciągnięcie ręki dla swoich fanów. Wasza interakcja z nimi, aktywność w social media są wyjątkowe. Co daje Wam kontakt z fanami?

Lazer: Daje nam przede wszystkim poczucie rzeczywistości. Wyznaję taką zasadę, zwłaszcza w świecie muzycznego show-biznesu, że jeśli tracisz kontakt z rzeczywistością to możesz o sobie powoli zapominać. Nasi fani to w pewnym sensie lustrzane odbicie tego co my komunikujemy. Wspierają nas na listach przebojów i w różnych innych akcjach. Jest to dla nas też mur obronny przed rynkiem fanów innych artystów. Zespół musi mieć swoich fanów i uważam, że jeśli ktoś tego nie szanuje to bardzo dużo traci. Dzięki tym ludziom my możemy funkcjonować jako Red Lips.

d1joil8

Wśród nastolatków i studentów jesteście doskonale znani. Mimo, że nie jesteście zaliczani do ekstraklasy polskiego rynku muzycznego, zagarnęliście mistrzowsko pewien rodzaj publiczności.

Ruda: Nie uważamy się za ekstremalny numer jeden w branży. Znamy swoje miejsce, wiemy co chcemy ludziom powiedzieć i do kogo chcemy dotrzeć. Tym ludziom, którzy chcą z nami iść naszą ścieżką muzyczną, dajemy to co najlepsze. Nie chcę być gwiazdą, nie chcę świecić gębą na pierwszych stronach gazet i wyskakiwać ludziom z lodówki. Zależy mi na tym, żeby mieć swój obszar do działania, żebym mogła przede wszystkim grać koncerty i z nich żyć. Chcę robić to co kocham i jednocześnie móc się z tego utrzymać.

Dzięki za rozmowę!

Rozmawiał Arek Durka

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
d1joil8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1joil8