Renata Gabryjelska: poznaliśmy ją ponad 20 lat temu. 14 lat temu zniknęła. Co dziś robi?
Porzuciła wszystko dla miłości
Miała u stóp świat show-biznesu. Była piękna, robiła karierę. Choć mogła podążyć dalej w tym kierunku, w 2003 roku zrezygnowała z błysków fleszy. Dlaczego?
- Po prostu się zakochałam. Zrobiłam coś, co wielu osobom mogło się wydawać szaleństwem. Jednego dnia spakowałam wszystkie swoje rzeczy i przeniosłam się z Warszawy, gdzie do tej pory mieszkałam, do Krakowa - powiedziała w wywiadzie, którego udzieliła "Gali".
W stolicy zostawiła rodzinę, przyjaciół, pracę. Początkowo było jej ciężko, czuła się samotna. - Miałam jednak głębokie przekonanie, że chcę postawić na miłość, bo wcześniej koncentrowałam się na karierze, zarabianiu pieniędzy, żyłam w poczuciu, że ciągle muszę komuś coś udowadniać.
Gabryjelska wyznała, że po kilku latach w branży show-biznesowej nie czuła się w niej dobrze. Gdy zaczynała karierę, wielu rzeczy nie rozumiała. Nagle ze zwykłej dziewczyny zmieniła się w gwiazdę.
- Myślałam "Jest cudownie!", ale wtedy nie widziałam, że powoli staję się marionetką show-biznesu. Doszłam do momentu, w którym to rzeczywistość kreowała mnie, a nie ja ją. Było mi z tym źle, potrzebowałam zmiany - zdradziła.
To właśnie wtedy poznała Staszka, z którym jest do dziś! Dla mężczyzny porzuciła wszystko, co znała.
Jak dziś wygląda?
- Wiedziałam, że to będzie mój mąż. Oboje poczuliśmy to samo. Magia. Nie miałam żadnych wątpliwości, że to mężczyzna, z którym chcę dzielić życie - przyznała otwarcie.
Partnerem Gabryjelskiej jest Stanisław Tyczyński, dawny właściciel stacji radiowej RMF FM. Zakochani pobrali się w 2002 roku. Gabryjelska miała wówczas 30 lat, Tyczyński 44. Była modelka przyznała, że dzięki mężowi znalazła się w całkiem innym świecie, w którym, na przykład, podejmowano decyzje o wysłaniu na wojnę tego, a nie innego reportera.
- O wielu rzeczach dowiadywałam się pierwsza, zanim te informacje trafiły do mediów - zdradziła.
Tyczyński był dla Gabryjelskiej autorytetem. Imponował jej "wiedzą, decyzyjnością, charyzmą". Renata szybko zdała sobie sprawę z tego, że jeśli nie znajdzie swojej dziedziny, w której będzie się spełniać, stanie się tłem dla męża. Zajęła się więc tworzeniem filmów.
Aktorstwo zamieniła na reżyserię
Jej pierwszą produkcją był dokument o kobiecie, która po śmierci córki przygarniała bezdomne psy: - Nie miała pojęcia, jak się do tego zabrać. Scenariusz napisałam po swojemu, znalazłam operatora, kolega pomógł mi w montażu.
Efektem była produkcja "Nibylandia". Później Gabryjelska zaczęła kręcić kolejne filmy, ale by robić to profesjonalnie, skończyła studia. Najpierw Warszawską Szkołę Filmową, później Szkołę Reżyserii Filmowej A. Wajdy.
- Kiedy grałam w „Złotopolskich”, często słyszałam, że nie jestem profesjonalną aktorką, w przeciwieństwie do moich kolegów i koleżanek z planu. Czułam się z tym źle, dlatego obiecałam sobie, że skoro chcę zająć się na poważnie reżyserią, skończę studia - powiedziała w wywiadzie.
Nie było łatwo, ale udało jej się, chociaż postrzegano ją jako żonę bogatego, znanego męża. - Musiałam więcej pracować niż inni studenci, by udowodnić, że coś potrafię - dodała.
Pracowała jako modelka, ale skończyła kilka kierunków studiów
To nie było jej pierwsze zetknięcie ze szkołą wyższą. Gabryjelska jeszcze zanim wyjechała do Paryża, by tam pracować jako modelka, studiowała prawo. Rodzice nauczyli ją szacunku do pracy i pieniędzy, chcieli, aby miała zawód, który da jej poczucie bezpieczeństwa.
- Gdy powiedziałam, że wyjeżdżam do Paryża i biorę urlop dziekański, doszło do konfliktu. Podejmując tę decyzję, wiedziałam, że muszę wziąć za nią odpowiedzialność.
We Francji nie zawsze wszystko układało się dobrze. Był rok 1993, Gabryjelska jako początkująca modelka nie zarabiała dużo, ale starała się dać z siebie wszystko. - Nie marudziłam, na zdjęciach szybko adaptowałam się do trudnych warunków.
Gdy wróciła do Polski, trafiła do branży filmowej. Najpierw zagrała w "Girl Guide", później dostała się do tasiemca o rodzinie Złotopolskich.
Spełnia swoje marzenia
Kiedy zajęła się reżyserowaniem, musiała udowodnić, że jest nie tylko ładna, ale i mądra. - Przyjeżdżałam na plan filmowy czy telewizyjny, na którym w ekipie pracowali mężczyźni z ogromnym doświadczeniem, i musiałam nimi zarządzać. Na początku patrzyli na mnie z przymrużeniem oka, ale po kilku dniach wspólnej pracy zaczynali mnie szanować - wyznała.
Obecnie Gabryjelska nadal reżyseruje. Mieszka z mężem i trzema psami, stara się spełniać swoje marzenia. Wartości materialne nie są dla niej najważniejsze, a pieniądze służą właśnie realizacji pragnień i celów. Jak mówi: - Żyjemy normalnie, nie ponad stan.
Renata ma 45 lat i choć wiedzie stabilne życie, to nie brakuje w nim chwil niezwykle emocjonujących. Niedawno wybrała się z koleżanką w Himalaje.
- Dotarłam na wysokość prawie 5500 m n.p.m. Doświadczyłam choroby wysokościowej. Nie spałam cztery noce, spuchłam jak balon, z trudem łapałam oddech ze względu na swoje problemy z sercem. Mimo to osiągnęłam cel.
Gabryjelska powtarza, że marzenia są ważne. - Po prostu trzeba o nie walczyć - mówi.
Pamiętacie ją sprzed lat?