[GALERIA]
Choć gwiazda nie zagrała w żadnym filmie nominowanym do Oscara, to nie mogło jej zabraknąć na 91. gali wręczenia statuetek. Po uroczystym wieczorze pojawiła się na ekskluzywnej imprezie, gdzie pozowała w blasku fleszy, prezentując szczupłą figurę i promienną cerę.
I choć kreacja nie zachwyciła, bo przez nią figura aktorki straciła proporcje, to fanów zaskoczył naturalny wygląd twarzy. Czyżby Renee zrezygnowała z botoksu?
Zły fason kreacji
Kreacja o kwadratowym dekolcie optycznie spłaszczyła biust, a zbyt szerokie rękawy powiększyły ramiona, "odcinając" je od reszty ciała. Przez ten błąd sylwetka Renee wyglądała nieproporcjonalnie. To, co jednak mocniej rzucało się w oczy, to mimika aktorki, której nie blokowała ingerencja środków odmładzających.
Odważny detal
Renee najwyraźniej poszła w ślady koleżanek po fachu i postawiła na naturalność. Twórcy filmowi coraz częściej angażują do filmów aktorów, których twarze wyrażają autentyzm i emocje. I to one pomagają aktorkom w zdobyciu najbardziej prestiżowych nagród.
Królowa metamorfoz
Trzeba przyznać, że aktorka słynie z niesamowitych metamorfoz. Jeszcze nie tak dawno (2016 r.) po raz kolejny widzieliśmy ją w roli sympatycznej, choć mało rozgarniętej Bridget Jones. W trzeciej części przygód zabawnej 40-latki nieruchoma twarz Renee rzucała się w oczy.
Na szczęście już rok później mogliśmy podziwiać jej nową wersję. Renee pojawiła się u boku Grega Kinneara w filmie "Jednakowo inni". Zagrała tam szczupłą szatynkę, której twarz wyrażała głębokie emocje.
Wciąż jednak czekamy na rolę, która pozwoli jej opuścić szufladkę "sympatycznej i pokornej blondynki". Czy jeszcze kiedykolwiek powtórzy aktorski sukces "Wzgórza nadziei"? Mamy nadzieję, że naturalny wygląd jej w tym pomoże.