Robert Leszczyński - nikt się nie spodziewał jego choroby ani śmierci. Partnerka myślała, że to żart
Plotkowano, że 48-latek popełnił samobójstwo, przesadził z alkoholem lub narkotykami. Jego bliscy przyznają, że dziennikarz prowadził rockandrollowy tryb życia, ale nie był alkoholikiem. "Wystarczyło mu powąchać wódkę i już był nawalony".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W najnowszym numerze "Vivy" Vesna Leszczyńska, 14-letnia córka dziennikarza i jej matka Alicja Borkowska udzieliły szczerego wywiadu. Nastolatka opowiedziała m.in., że życie w rozbitej rodzinie nie było łatwe, jednak z czasem zaczęła je doceniać.
- (…) Jak tata żył, zazdrościłam koleżankom, że ich rodzice są razem, wyjeżdżają wspólnie na wakacje, ale gdy zobaczyłam, jak to u tych normalsów wygląda i jak drą się na siebie w domu, doszłam do wniosku, że ja mam jednak fajnie – wyznała Vesna.
Kilka dni przed trzecią rocznicą śmierci ojca nastolatka zamieściła na Instagramie pełen uczuć i goryczy wpis:
- Bez ciebie czuję się słaba i codziennie zraniona tym, że cię nie ma... Dziękuję, że byłeś najlepszym tatusiem, jakiego mogłam sobie wyobrazić przez te 12 lat. Boże, kimkolwiek jesteś, tak bardzo cię nienawidzę za cały ból, jaki mi zadałeś.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym wywiadzie zapytana o chorobę ojca powiedziała to samo co matka, że nikt z jego bliskich, ani on sam nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.
- Nic nie wiedziałyśmy. Ja myślałam, że tata jest zdrowy. Zresztą nie wyglądał na chorego, był silny. Podnosił mnie, nawet gdy miałam już 12 lat. Krótko przed śmiercią - mówiła Vesna.
- Nikt się nie spodziewał jego choroby ani śmierci. Do mojej mamy zadzwoniła siostra Roberta, że on jest w szpitalu i że bardzo źle z nim. Rozzłościłam się, że znowu histeryzuje, że to jakiś wybryk, a za chwilę on z tego szpitala wyjdzie. Niestety, potem zatelefonowała mama Roberta, bardzo płacząc. Przeraziłam się, bo jak powiedzieć naszemu dziecku, że tata nie żyje. Nie może przecież dowiedzieć się z prasy lub telewizji. Przy nim, w szpitalu, były jego mama i siostra, która znalazła go w domu nieprzytomnego - wspominała była partnerka Leszczyńskiego.
- On sam nie wiedział, że ma cukrzycę. Pisał wtedy książkę, w nocy pracował, rano szedł spać. Miał całkiem zaburzony rytm dnia. I tak naprawdę nie było wiadomo, czy źle się czuł, bo był zmęczony, czy z innego powodu – mówiła Borkowska w najnowszym wywiadzie.
Z jej relacji wynika, że Leszczyński miał nadciśnienie i siostra próbowała go od miesięcy namówić na badania. Brał też leki na depresję. Jednak o cukrzycy nikt nie pomyślał.
- Przecież on żył jak rockandrollowiec, ciągle jakieś imprezy, alkohol, używki, towarzystwo. Wszyscy go lubili, więc go odwiedzali z butelką, a on był towarzyski – wspominała Borkowska. - Nie chciał robić im przykrości, więc napił się z nimi. Robert nie był alkoholikiem, miał tak słabą głowę, że wystarczyło mu powąchać wódkę i już był nawalony.
Borkowska wspomniała, że przez całe dzieciństwo Vesny tylko raz widziała jej ojca pijanego. Dziewczynka również nigdy nie czuła od niego alkoholu.
Przypomnijmy, że Robert Leszczyński zmarł 1 kwietnia 2015 r. Dziennikarz muzyczny niewiele mówił o swoim prywatnym życiu. Nie wszyscy więc wiedzieli, że osierocił nie tylko 11-letnią wówczas Vesnę ze związku z Alicją Borkowską, ale także 8-letnią Paulinę.
- Do zgonu Roberta Leszczyńskiego doszło w wyniku zaburzeń metabolicznych w przebiegu cukrzycy. W organizmie Roberta Leszczyńskiego nie stwierdzono obecności narkotyków ani alkoholu – mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.