Robert Więckiewicz pogodził się z żoną
None
Robert Więckiewicz, Natalia Adaszyńska
Jeszcze kilka tygodni temu ich małżeństwo wisiało na włosku. Żona Roberta Więckiewicza, Natalia Adaszyńska, chciała się wyprowadzać z domu, po tym, jak aktor kolejny raz zawiódł jej zaufanie.
Gwiazdor takich filmów jak "Wałęsa, człowiek z nadziei" czy "Pod mocnym aniołem" obiecywał wielokrotnie, że zaprzestanie hulaszczego trybu życia. Niestety na słowach się kończyło. Ostatnie ultimatum postawione przez żonę przyniosło jednak efekt. Para się pogodziła.
Robert Więckiewicz, Natalia Adaszyńska
Pierwszy kryzys w ich związku nastąpił w 2012 roku, kiedy Więckiewicz został przyłapany na schadzce w parku z tajemniczą kobietą. Zdjęcia, na których para okazuje sobie czułość, obiegły media. Adaszyńska pierwszy raz była bliska rozstania z mężem.
Chodziły słuchy, że w pierwszym odruchu Natalia spakowała mężowi walizkę. Na szczęście Robert się pokajał i obiecał, że nigdy więcej nie spotka się z blondynką z parku - powiedziała "Na żywo" osoba z otoczenia rodziny.
Robert Więckiewicz, Natalia Adaszyńska
Niestety przez kolejne lata nadal flirtował i zachowywał się niekiedy jak kawaler. W wywiadach nie ukrywał, że ciężko mu jako mężczyźnie być monogamistą.
Uwodzę kobiety mimo woli. Sam się dziwię, jak mi się to udaje. Przecież nie jestem klasycznym przystojniakiem - wyznał.
Nic dziwnego, że żona aktora coraz częściej traciła cierpliwość.
Robert Więckiewicz, Natalia Adaszyńska
W końcu postanowiła dać mu ostatnią szansę. Od tego czasu Więckiewicz wyraźnie zmienił swoje postępowanie. Być może uświadomił sobie, jak wiele Adaszyńska dla niego znaczy.
Znajomi Roberta twierdzą, że swoją obecną pozycję jednego z najlepszych aktorów w Polsce zawdzięcza właśnie żonie. To ona dba o jego karierę i jest pierwszym recenzentem scenariuszy, które do niego napływają.
Robert jest tym, kim jest, w jakiejś mierze dzięki niej- powiedział teatrolog, Wojciech Majcherek.
Robert Więckiewicz, Natalia Adaszyńska
Ostatnio paparazzi przyłapali Więckiewiczów na wspólnym spacerze oraz na obiedzie w restauracji. Towarzyszył im 10-letni syn, Konstanty.
Dawno już nie widziałem ich w tak dobrej komitywie - zdradził tygodnikowi jeden z fotografów.
Pogodzili się dla dobra dziecka. Ponoć kluczem do sukcesu okazało się to, że zaczęli ze sobą spędzać więcej czasu.
Zamiast zakończyć związek, oboje zaczęli intensywnie pracować nad jego kondycją. Oboje chcą, by syn wychowywał się w pełnej rodzinie.