Rocznica śmierci Caroline Flack. Najbliżsi wspominają prowadzącej "Love Island"
[Galeria]
Caroline Flack od niemal 20 lat pracowała w mediach. Popularność zdobyła jako współprowadząca brytyjskiego "X Factora". W 2014 r. zwyciężyła w programie "Strictly Come Dancing", będącym brytyjską wersją "Tańca z Gwiazdami". Odtąd nie schodziła z okładek tabloidów, ale to właśnie wtedy zaczęła się jej walka z depresją i atakami paniki.
Wszystko zmieniło się 13 grudnia 2019 r., kiedy to Caroline Flack została zatrzymana pod zarzutem napaści na swojego partnera, tenisistę Lewisa Burtona. W trakcie awantury dziennikarka miała rzucić w niego lampą. Podczas zatrzymania funkcjonariusze odnotowali u niej samookaleczenia. Kobieta opuściła areszt za kaucją i otrzymała zakaz zbliżania się do mężczyzny. Mimo że oboje prosili o zniesienie zakazu, sąd odrzucił ich wnioski.
Samobójstwo prezenterki "Love Island"
Flack była prowadząca "Love Island" przez jakiś czas brała antydepresanty. Odstawiła je, gdyż stwierdziła, że za bardzo jest od nich zależna. W ubiegłym roku powiedziała w jednym z wywiadów, że sława nie przynosi szczęścia.
- Ludzie patrzą na celebrytów i zakładają, że wszystko jest idealnie, ale jesteśmy tacy sami, jak wszyscy inni. Za zamkniętymi drzwiami każdy walczy z jakimiś emocjami. Takie jest życie.
Caroline Flack targnęła się na swoje życie 15 lutego 2020.
To już rok od jej śmierci
Pełne miłości wyrazy uznania dla zmarłej prezenterki zalały media społecznościowe w jej rocznicę śmierci. Jej były partner, Lewis Burton, udostępnił ich wspólne zdjęcie na swoim Instagramie. W opisie zdjęcia napisał: "Nigdy cię nie zapomnę".
40-letnia prezenterka prowadziła program "Love Island" od 2015 r., czyli od samego początku. Hołd dla Flack pojawił się również na oficjalnym profilu programu. "Wspominamy Caroline 1979-2020. Na zawsze w naszych sercach" - czytamy. Głos zabrała także jej dobra koleżanka, Rita Ora, która napisała: "Anioł wśród nas".