Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Ma na kogo liczyć!
Trzy lata temu zmarła ukochana żona Romana Kłosowskiego, Krystyna, z którą spędził wspólnie niemal 60 lat. Wielokrotnie podkreślał, że była ona "jego oczami". Pomagała odnajdywać się w trudach codziennego życia. Podobno nawet czytała mu scenariusze. Dziś 87-letni Kłosowski, który od wielu lat zmaga się m.in. z postępującą chorobą wzroku, musi radzić sobie bez niej. Kto mu pomaga?
Najbliższa rodzina Kłosowskiego mieszka w Łodzi, on w Warszawie. Obawiają się o jego zdrowie. Ze względu na odległość nie ma mowy o codziennym kontakcie i pomocy, gdyby niespodziewanie wydarzyło się coś złego. Aktor po śmierci ukochanej rozważał przeprowadzkę do syna, nie chciał jednak rozstawać się z mieszkaniem w stolicy. Uznał, że może liczyć na bliską sąsiadkę.
Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Kobieta obiecała Krystynie Kłosowskiej, z którą się przyjaźniła, że gdyby jej zabrakło, nie zapomni o samotnym sąsiedzie. Słowa dotrzymuje. Jak donosi tygodnik, dba, by zawsze miał pełną lodówkę i czyste, wyprasowane ubrania. Nic dziwnego, że Kłosowski nie myśli nawet o tym, by przenieść się do Domu Artysty Weterana w Skolimowie, co rzekomo sugerowali mu bliscy.
Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Niedawno sąsiadka pomagała zmagającemu się z poważną chorobą oczu aktorowi nauczyć się na pamięć fragmentów Biblii. Dzięki niej świetnie poradził sobie podczas nagrania swoich partii do dźwiękowej wersji Pisma Świętego - czytamy w "Życiu na gorąco".
Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Kłosowski nie kryje, że wciąż nie pogodził się ze stratą żony. Ma świadomość, że nikt mu jej nie zastąpi, ale cieszy się jednocześnie, że ma na kogo liczyć. Sąsiadkę zza ściany nazywa dziś swoją najlepszą przyjaciółką.
Roman Kłosowski: kto pomaga schorowanemu aktorowi?
Codziennie robi mi zakupy, utrzymuje porządek w mieszkaniu, dotrzymuje mi towarzystwa, a w dodatku wspaniale gotuje. Tak naprawdę tylko dzięki niej się jakoś trzymam! - podsumował w rozmowie z gazetą.