Rozwód Marcina Kwaśnego i Diany Kołakowskiej. Kłótnia o pieniądze ze zdradą w tle
W końcu znamy kulisy rozwodu aktora Marcina Kwaśnego i Diany Kołakowskiej. Znajoma aktorki zarzuca mu granie pod publiczkę. "Jest niezależna finansowo, nie potrzebuje alimentów".
Do tej pory widzieliśmy jedynie, że w 2018 r. małżeństwo Marcina Kwaśnego i Diany Kołakowskiej dobiegło końca.
ZOBACZ TEŻ: rozwód kościelny. Specjalista radzi.
Pozew złożyła żona aktora. Żadna ze stron nie chciała komentować decyzji. Teraz na jaw wychodzą przykre okoliczności rozwodu. O sprawie pisze "Na żywo".
Kwaśny i Kołakowska byli małżeństwem przez 11 lat. Decyzja o jego zakończeniu nie pojawiła się z dnia na dzień. Podobno Diana długo walczyła o związek. Tygodnik pisze, że sytuacji nie ułatwiał alkoholizm, z którym zmaga się aktor.
Podobno para początkowo próbowała dojść do porozumienia bez adwokatów. Niestety, nic z tego nie wyszło.
- Marcin nie godzi się na obarczenie go winą za rozpad małżeństwa. Boi się, że takie orzeczenie dałoby Dianie w przyszłości możliwość ubiegania się o alimenty - jakiś czas temu mówiła w rozmowie z "Na żywo" znajoma Kwaśnego.
Tygodnik dotarł też do koleżanki Kołakowskiej. Rzuca ona zupełnie inne światło na sprawę. A przy okazji atakuje Kwaśnego.
Jej zdaniem o staraniu się o alimenty nie może być mowy. Żona aktora jest niezależna finansowo – od wielu lat z powodzeniem wykonuje zawód architekta. Żeby je dostawać, musiałaby zawiesić działalność. Co jej się nie kalkuluje.
Podobno sprawy mają się zupełnie inaczej, niż przedstawia to aktor.
- Diana zaproponowała rozstanie za porozumieniem stron. Tak aby wszystko zakończyło się na jednej rozprawie. Nie doszli jednak do porozumienia w kwestii podziału majątku. Dlatego złożyła pozew z orzeczeniem o jego winie i wynajęła dobrego adwokata - mówi w "Na żywo".
Dwa tygodnie przed finalizowaniem porozumień dotyczących finansów, Kwaśny nagle się wycofał. Znajoma Diany Kołakowskiej ma dwie teorie:
- Albo żal mu było dzielić się tak szybko majątkiem (zwłaszcza że stracił pracę w Teatrze Polskim), albo zależało na medialnym szumie - mówi w rozmowie z tygodnikiem.
Informator "Na żywo" zarzuca Kwaśnemu granie pod publiczkę, lans na nawrócenie i wybiórczość w opowiadaniu o swoim życiu prywatnym.
W artykule pojawia się też wątek domniemanej zdrady Kwaśnego. Aktor na razie nie ustosunkował się to tych rewelacji.