Rudi Schuberth dzieli się z fanami życiowym doświadczeniem. Opowiada, jak zmaga się z cukrzycą
Muzyk na własnym przykładzie przekonał się, jak cenne jest zdrowie. Teraz wykorzystuje popularność, by uświadamiać o tym fanów.
Rudi Schuberth nie może narzekać na brak zobowiązań zawodowych. Oprócz tego, że prowadzi malowniczo położony pensjonat na Kaszubach, wciąż jest aktywny artystycznie. W weekendy, jak podaje "Życie na gorąco", koncertuje. Spotkania z fanami służą jednak nie tylko rozrywce.
Artysta wykorzystuje ten czas, by rozmawiać o tym, jak istotne jest dbanie o swoje zdrowie. Sam służy przykładem. Od ponad trzech lat zmaga się z cukrzycą typu B. - Mówię o tym ze sceny, ostrzegam i doradzam innym, bo sam przegapiłem ten moment, kiedy zachorowałem – wyznał artysta w "Życiu na gorąco". - Powtarzam, że można z tym żyć. Trzeba tylko kontrolować chorobę, dbać o nią i co najważniejsze, "polubić" ją – dodał.
Jak wspomina na łamach tygodnika, zachorował niespodziewanie. Mimo dużej wagi nie miał problemów ze zdrowiem. Do czasu. Najpierw organizm zaczął wysyłać sygnały ostrzegawcze, a później choroba zaatakowała z całą mocą. Muzyk trafił do szpitala w Lęborku w stanie śpiączki cukrzycowej. Przez tydzień leżał na oddziale intensywnej opieki medycznej. Od tamtej pory konsekwentnie dba o zdrowie i stosuje się do zaleceń lekarzy. Motywacji mu nie brakuje. Ma dla kogo żyć i dbać o siebie. Oczkiem w głowie jest jego wnuk i to dla niego chciał jak najszybciej wrócić do zdrowia.
- To było najważniejsze. Byłem zaskoczony, że świat przestał istnieć, liczył się tylko wnuczek, a przecież mało brakowało, abym już nigdy go nie zobaczył – podsumował w "Życiu na gorąco". Teraz bez obaw może cieszyć się życiem w otoczeniu bliskich, pracować i wypoczywać w ukochanym folwarku na Kaszubach.