Rudi Schuberth ma folwark na Kaszubach. Sąsiedzi nie są mu przychylni
Rudi Schuberth porzucił miasto na rzecz spokojnej wsi na Kaszubach. Wydawałoby się, że jego życie to sielanka. Niestety, to tylko pozory. "Myśli, że jak jest znany, to więcej mu wolno" - skarży się w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z sąsiadów.
Rudi Schuberth jest właścicielem pięknej agroturystyki na Kaszubach. Biznes przynosi mu całkiem niezłe dochody, a goście są tam niezwykle dopieszczani przez właściciela i jego żonę. Folwark Otnoga położony jest w środku lasu, ma dostęp do jeziora, a na miejscu panuje absolutny spokój i cisza.
Kilka miesięcy temu odwiedziliśmy gospodarstwo Rudiego Schubertha, aby przekonać się, czy gwiazdor odnajduje się w roli biznesmana. Okazało się, że jest stworzony do tej roli, a goście wyjeżdżają zachwyceni. Pomimo że folwark przynosi spory zysk, a przyjezdni nie mają na co narzekać, to pojawia się inny problem.
ZOBACZ: "Miałem śpiączkę cukrzycową. Przestałem ostro widzieć, nie poznawałem ludzi!"
Jak udało nam się dowiedzieć, Rudi Schuberth nie jest lubiany wśród lokalnej społeczności. Wiele osób zarzuca mu, że próbuje wykorzystać swoją popularność do przeforsowania różnych pomysłów w urzędzie gminy Czarna Dąbrówka.
- Myśli, że jak jest znany, to więcej mu wolno. Ciągle wymyśla jakieś inwestycje, które pasują tylko jemu. Na szczęście urzędnicy są rozsądni i nie zezwalają na wszystko, co przyjdzie mu do głowy - powiedział nam sąsiad Schubertha.
Podobno, gdy Rudi Schuberth sprowadził się na Kaszuby, wszystko wyglądało inaczej. Sąsiedzi byli podekscytowani, że w ich okolicy zamieszka postać, którą zna cała Polska. W dodatku osobowość bardzo lubiana za swoje poczucie humoru i dystans. Z czasem jednak wszystko się zmieniło.
Wokalista już nie żartował tak chętnie z mieszkańcami.
- Jesteśmy jedną społecznością. Wszyscy sobie pomagamy i wspieramy w trudnych chwilach. On żyje odosobniony w swoim folwarku, nie utożsamia się z naszymi problemami. Jest przejęty swoim biznesem, a z nami nie za wiele ma wspólnego, choć wszędzie opowiada, że żyje mu się tu z nami wspaniale - skarży się sąsiadka.
Sytuację zaogniła kwestia żwirowej drogi wiodącej do folwarku. Gmina zadbała o wyrównanie jej, aby dojazd do posiadłości był dogodny dla każdego. Z relacji sąsiadów wynika, że inni nie mogą załatwić w gminie prostych spraw ułatwiających im funkcjonowanie.
- Takie sytuacje wywołują w nas złość. Co prawda to było dość dawno temu, ale wielu z nas wciąż pamięta przychylność urzędu wobec niego - powiedział w rozmowie z WP sąsiad Schubertha.
Rudi Schuberth często też wyjeżdża, ponieważ wciąż koncertuje. Poza tym produkuje swoje wędliny i prowadzi folwark, więc czas na integrację z sąsiadami jest mocno ograniczony. Muzykowi najwyraźniej to nie przeszkadza, bo taka sytuacja trwa już od kilku lat. Folwark przynosi zyski, gwiazdor dzięki gościom ma z kim porozmawiać, wymienić się poglądami. Najwidoczniej dobre stosunki z sąsiadami nie są mu do niczego potrzebne.