Były książę ochrzcił maleńką księżniczkę Marię Aleksandrę. Mikołaj ma jeszcze 5-letnią nieślubną córkę
Były książę Mikołaj i księżniczka Alina z Rumunii wzięli udział w królewskiej ceremonii chrztu księżniczki Marii Aleksandry. Uroczystość odbyła się pod przewodnictwem arcybiskupa Argeș i Muscel, ojca Calinica, w klasztorze w Curtea de Arges w Rumunii. Rodzicami chrzestnymi zostali książę Mihai i jego żona księżniczka Emanuela de Ghyka. Goście wyrazili miłość i przywiązanie do kultury rumuńskiej, występując w tradycyjnych strojach. Brzmi sielankowo? Ale na tym obrazku są rysy.
Mikołaj i Alina są małżeństwem od niespełna 4 lat. Maria Aleksandra jest ich pierwszym wspólnym dzieckiem. Bo książę ma jeszcze córkę, co do której przez długi czas się nie przyznawał.
Rodzice ochrzcili księżniczkę Marię Aleksandrę
Małżonkowie zdecydowali się iść tradycyjną drogą - swoją córkę ochrzcili kilka miesięcy po jej narodzinach. Wbrew pozorom, Mikołaj wcale nie jest aż tak "grzeczny", jak świadczą zdjęcia. Chrzciny to raczej wymóg jego konserwatywnej rodziny.
1 sierpnia 2015 r. były król Rumunii Michał podpisał dokument, na mocy którego jego wnukowi odebrano tytuł księcia Rumunii oraz tytuł królewskiej wysokości. Dlaczego? Chodziło o dziecko księcia - potomka z nieprawego łoża.
Były król podjął tę decyzję, uznając, że Rumunia potrzebuje władcy charakteryzującego się skromnością i zasadami moralnymi, szacunkiem i troską o innych.
Rodzice ochrzcili księżniczkę Marię Aleksandrę
Wykluczenie Mikołaja z królewskiej sukcesji było spowodowane narodzinami nieślubnej córki. Dziecko urodziło się 9 lutego 2016 r. Była partnerka księcia nadała córce imiona Iris Anna. Mikołaj nie był przekonany o tym, że jest ojcem dziecka.
W 2017 r. wydał oświadczenie: "W listopadzie 2015 r. wróciłem do Rumunii, aby rozwiązać sytuację z moim domniemanym dzieckiem. Ze względu na ciągły brak współpracy ze strony matki mojego domniemanego dziecka sytuacja ta pozostaje niejasna. Jak dotąd nie ma dowodów medycznych na poparcie oskarżeń matki. Dlatego wszelkie zarzuty dotyczące tego tematu są bezpodstawne".
Jednak dwa lata później książę potwierdził za pośrednictwem Facebooka, że jest tatą dziewczynki. Testy wykazały jego ojcostwo, więc wziął na siebie prawną odpowiedzialność za dziecko. Ale publicznie pokazuje się jedynie z drugą córką, tłumacząc to ochroną prywatności starszej z dziewczynek.