Sabina Jeszka przeżyła dramatyczne chwile. Bała się o życie córki
Sabina Jeszka ma za sobą trudny czas. Jej córeczka była ciężko chora. Młoda mama o wszystkim opowiedziała na swoim profilu instagramowym.
Kilka dni temu Sabina Jeszka pokazała fanom zdjęcie córki zrobione w szpitalu. Dziewczynka ma na nim zabandażowane oba nadgarstki. Zaniepokojeni internauci zaczęli pytać, co się stało i wysyłać do piosenkarki pocieszające wiadomości. Teraz postanowiła opowiedzieć, co przeżyła. Historią podzieliła się, nagrywając krótkie filmiki na InstaStory. Wynika z nich, że roczna Anastazja miała bardzo wysoką gorączkę, a w końcu również drgawki. Przerażona Jeszka nie czekając dłużej, zadzwoniła po pogotowie.
Dziewczynka źle czuła się od kilku dni, miała podwyższoną temperaturę, nie spała w nocy. Jej mama była wykończona, ale nie sądziła, że najgorsze przed nią. Gdy była w domu sama z dzieckiem, Anastazja zaczęła mocniej gorączkować. Zimne okłady nie pomagały, podobnie jak leki.
Jaki termometr warto wybrać?
Jeszka była zaniepokojona, ale na pogotowie zadzwoniła dopiero wtedy, gdy dziecko przestało reagować - zrobiło się sztywne, wpatrywało w jeden punkt. Później pojawiły się drgawki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Anastazja w pewnym momencie wyprostowała się, jakby miała halucynacje. Zaczęła przeraźliwe płakać. Nic nie działało. W pewnym momencie ona zesztywniała, spojrzała się i wzrok został w jednym punkcie. Tak jakby mi się dziecko zawiesiło, jakby było sparaliżowane. Miała bardzo płytki oddech. Zadzwoniłam po karetkę, powiedziałam, co się wydarzyło. Drgawki plus sparaliżowane ciało - masakra. Temperatura spadła, później znów zaczęła wzrastać - mówiła Jeszka.
Ze względu na korki karetka jechała aż 25 minut. Kiedy jednak medycy zjawili się, podali Anastazji odpowiednie leki i tlen. Mała zasnęła, wkrótce jej stan zaczął się poprawiać, ale zabrano ją do szpitala.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Po wykonaniu badań stało się jasne, że córce Jeszki nic już nie dolega. Sabina dostała lek i polecenie, że jeśli drgawki się powtórzą, należy podać dziecku dawkę i odczekać 5 minut. Jeśli sytuacja się nie poprawi, ponownie podać lek i czekać. Piosenkarka w emocjonalnych filmikach stwierdziła, że jeśli mała znów będzie w tak złym stanie jak kilka dni temu, nie będzie marnować czasu i wezwie pogotowie.
Podczas nagrywania Jeszka była poruszona, niemal płakała, a momentami łamał jej się głos, musiała przerywać wypowiedź. Historia, którą opowiadała, choć kończy się szczęśliwie, była przerażająca. Teraz Anastazja jest bezpieczna, zdrowa i wraca do formy - a to najważniejsze.
- Wszystko jest super, badania wyszły świetnie. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy - powiedziała piosenkarka.