Sala koncertowa wypełniona po brzegi. Tak się walczy z koronawirusem w UK
W Polsce odwołują koncerty, zamykają kina, teatry i obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. W tym samym czasie zespół Stereophonics chwali się rozśpiewaną publicznością, ściśniętą jak sardynki na sali koncertowej w Walii.
Polskę i Walię dzieli tylko 1500 km, ale mentalnie jesteśmy na dwóch różnych końcach świata. Pokazuje to kapela Stereophonics z Cardiff, która 15 marca zagrała koncert w swoim ojczystym mieście. Nagraniem z imprezy pochwalili się muzycy na swoim profilu na Instagramie. W komentarzach powszechne oburzenie: "Jeżeli zamierzacie kontynuować występy, nie zasługujecie na publiczność".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Warto zaznaczyć, że koncert w Cardiff nie był jednorazowym "wyskokiem" Stereophonics. Kapela sukcesywnie ignoruje zagrożenie związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Nie przejmują się doniesieniami z Włoch i innych państw walczących z pandemią. W ostatnich dniach zagrali dla kilkutysięcznej widowni w Londynie, Manchesterze i Glasgow.
Do tej pory na Wyspach koronawirusem zaraziło się ponad 1 tys. osób. Kilka dni temu sir Patrick Vallance, doradca premiera Borisa Johnsona, poinformował opinię publiczną, jaka taktyka została przyjęta.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Aby uzyskać tak zwaną odporność stadną, trzeba zarazić około 60 proc. ludzi i tego właśnie chcemy. Społeczności staną się wówczas odporne, a to kluczowy sposób na walkę z takimi chorobami. Jesteśmy przekonani, że koronawirus będzie od tej pory wracał co roku” – powiedział Vallance.