Wypływają poruszające relacje z pogrzebu
Rodzinę Kennedych dotknęła kolejna tragedia. Media na świecie obiegła ostatnio informacja o śmierci 22-letniej Saoirse Kennedy Hill. Wnuczka Roberta F. Kennedy'ego prawdopodobnie przedawkowała narkotyki. Raportu toksykologa jeszcze nie ma, więc na razie to nieoficjalne ustalenia. Sprawa jednak budzi potężne emocje w Stanach. Magazyn "People" opublikował teraz szczegółową relację z ostatniego dnia dziewczyny. Odbył się też już pogrzeb Saoirse, a podczas ceremonii padło wiele mocnych słów.
Rodzinna żałoba
- W ich rodzinie zdarzyło się tyle tragedii, że trudno im będzie się po tym wszystkim pozbierać - mówi J. Randy Taraborrelli, biograf rodziny Kennedych. Saoirse została pochowana 5 sierpnia 2019 roku tuż obok swojej zmarłej cioci - Mary Richardson Kennedy, drugiej żony Roberta F. Kennedy'ego Jr., która popełniła samobójstwo w 2012 roku. Z relacji dziennikarzy "People" wynika, że była to bardzo poruszająca ceremonia. Mama zmarłej, Courtney, nie odezwała się ani razu. Ojciec 22-latki mówił za to, że "była miłością jego życia". - Kochałem ją najmocniej na świecie - powiedział.
- Najważniejsze, żebyście pamiętali, że gdy kiedyś zwątpicie w to, czy Bóg jeszcze kocha rodzinę Kennedy, pomyślcie, że dał nam Saoirse - wyznał jeden z przyjaciół słynnej rodziny polityków.
Nowe informacje
Saoirse Kennedy Hill zmarła w czwartek, 1 sierpnia, w nocy. Została znaleziona nieprzytomna w rodzinnej rezydencji Kennedych w Hyannis Port w stanie Massachusetts, w której mieszka jej 91-letnia babcia Ethel, wdowa po Robecie Kennedym. Dziewczyna została przetransportowana do szpitala Cape Cod w miasteczku Hyannis. Niestety nie udało się jej jednak uratować. "Jesteśmy zdruzgotani utratą naszej ukochanej Saoirse. Jej życie było obiecujące, pełne nadziei i miłości" - można było przeczytać w oświadczeniu rodziny. Zacytowano w nim też słowa babki zmarłej: "Świat jest dziś trochę mniej piękny".
Śmierć Saoirse jest szokiem dla wielu osób. "People" skontaktował się z bliskimi rodziny, którzy wyjawili teraz, jak wyglądały ostatnie godziny życia 22-latki. Saoirse miała za kilka dni zacząć ostatni rok studiów na Boston College. Wakacje spędzała w Massachusetts, na terenie rodzinnej posiadłości. W środowy wieczór była na kolacji z babcią, matroną rodu Kennedych - Ethel. Potem oglądały razem debaty Demokratów w telewizji. Jeszcze tego wieczoru była widziana w lokalnym pubie, w restauracji, po czym udała się do portu Hyannis. "People" relacjonuje, że dziewczyna chciała zostać w porcie aż do świtu, by zobaczyć wschód słońca i popływać w Oceanie. W swoim łóżku była dopiero o 6.30. Nikt z rodziny nie przeszkadzał jej, bo wiedzieli, że położyła się dopiero rano. - Gdy w końcu ktoś zapukał i wszedł do jej sypialni, była już martwa - opowiada znajomy Kennedych.
Nikt nie wie, co się stało
W relacjach znajomych Saoirse przewijają się historie o tym, jak ciepłą i roześmianą była osobą. Dziewczyna odziedziczyła po Kennedych nieustępliwy charakter i podobno kariera w polityce stała przed nią otworem. Była też początkującą aktywistką. Saoirse otwarcie opowiadała o tym, że zmagała się z depresją i musiała chodzić na terapię. - Depresja zakorzeniła się w moim życiu na początku szkoły średniej i będzie ze mną już do końca mojego życia - pisała w eseju z 2016 roku dla szkolnej gazetki. - Chociaż byłam wesołym dzieckiem, miewałam napady smutku, które były jak ciężar postawiony na klatce piersiowej.
Jej mama, Courtney, też przyznała, że choruje na depresję. - Jeśli też macie taki problem, wiedzcie, że nie jesteście z nim sami. Mi udało się pokonać chorobę, choć nie było to wcale takie łatwe - mówiła w maju tego roku w radiowym wywiadzie.
Podczas pogrzebu jeden z żałobników wspomniał sytuację, gdy Saoirse razem ze znajomymi rozmawiała o tym, co chcą robić w najbliższej przyszłości. Saoirse podobno odpowiedziała pierwsza: "Chcę nauczyć się kochać samą siebie". - Nikt nie wiedział, co jej odpowiedzieć. Nikt nie skomentował tego. Powiedziała, że jej planem na ten rok jest pokochanie siebie... - padło podczas pogrzebu 22-latki.
Kim była Saoirse Kennedy?
Saoirse Kennedy Hill była studentką komunikacji w Boston College, gdzie pełniła również funkcję wiceprzewodniczącej koła Studenckich Demokratów. Gdy w 2016 r. studiowała w prywatnej szkole przygotowawczej Deerfield Academy w Massachusetts, pisała o zmaganiu się z chorobami psychicznymi. - Otworzyła drogę innym dzieciakom, by opowiadali o swoich zmaganiach z depresją. Jest prawdziwym bohaterem w tej rodzinie - powiedział w rozmowie z NBC News jej kuzyn, Patrick Kennedy. - Przerwała milczenie na temat chorób psychicznych. Opłakujemy jej śmierć, ale już zawsze będziemy o niej pamiętać. Będziemy pamiętać osobę, która nie wstydziła się swoich słabości, ale próbowała im zaradzić.
Klątwa Kennedych
Zgon Saoirse Kennedy Hill to kolejna tragiczna śmierć w rodzinie. Dramatów u Kennedych jest tak wiele, że media za granicą zaczęły kilkanaście lat temu mówić o klątwie. Zaczęło się w 1941 roku, gdy zmarła Rosemary Kennedy. Historia Rosemary miała naznaczyć cały klan. Podobno podczas porodu pielęgniarka, która jako jedyna była przy matce na czas, postanowiła na siłę opóźniać akcję. Zaciskała jej nogi i przyciskała główkę dziecka, nie pozwalając mu przyjść na świat. Ta chwila zaważyła na życiu dziecka, u którego zaszły trwałe zmiany w mózgu. Mała Rosemary była opóźniona w rozwoju. Ostatecznie ojciec zabrał ją w tajemnicy przed resztą na lobotomię. Zmarła w zakładzie opiekuńczym.
To właśnie od tej chwili mówi się o Klątwie Kennedych. W 1944 roku w katastrofie lotniczej zginął najstarszy syn Rose Kennedy, Joseph Patrick. Cztery lata później w katastrofie samolotu zginęło kolejne jej dziecko - Kathleen. Jednak w 1953 roku wydawało się, że seria nieszczęśliwych zdarzeń zostanie przerwana. Johna F. Kennedy'ego wybrano na prezydenta.
Rodzina z trudną przeszłością
W listopadzie 1963 roku zastrzelono prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Pięć lat później zastrzelono z kolei jego brata, Roberta - dziadka Saoirse. Na przestrzeni ostatnich 40 lat rodzina pochowała 8 ukochanych osób. Wypadki samochodowe, wypadki na nartach, nowotwory, katastrofy lotnicze, przedawkowania narkotyków... Lista nieszczęść, jakie spotkały tę rodzinę, jest długa.
– Spotykaliśmy oficjeli, królów i królowe. Mieliśmy pieniądze, talenty i dobre relacje w rodzinie, zawsze dobrze się prezentowaliśmy. Nie dziwię się, że zdarzyło się tyle tragicznych momentów. Było zbyt perfekcyjnie – pisała w pamiętniku Rose Kennedy.