Sara Boruc: "Nie lubię Polski!"
None
Sara Boruc
Sara Boruc prowadzi wygodne i luksusowe życie w Anglii u boku i na koszt Artura Boruca. Ostatnio jednak coraz częściej bywa w Polsce ze względu na to, że została gospodynią nowego show Polsat Cafe, Shopping Queen. Sara już kilkakrotnie udowodniła, że jest oderwana od rzeczywistości, wyznając między innymi, że 900 złotych to za mało na zakup ubrań. Widać, że nie ma pojęcia o tym, jak to jest funkcjonować bez bogatego męża. Teraz dziwi się i krytykuje Polaków, że negatywnie ją odbierają. Boruc postanowiła odpłacić im tym samym.
Sara Boruc, Artur Boruc
Nie chcę generalizować, ale z moich obserwacji wynika, że Polakom łatwo przychodzi krytyka. Mniej też mają pozytywnego podejścia do życia, do którego się przyzwyczaiłam, mieszkając za granicą, we Włoszech czy Anglii. Tam jest lepsza energia. Polacy mają skłonności do dołowania i narzekania. Za to właśnie Polski nie lubię - powiedziała magazynowi Gwiazdy celebrytka.
Sara Boruc, Artur Boruc
Boruc nie rozumie swojego męża, który żywi do Polski ciepłe uczucia.
Artur jak najbardziej chce wrócić do Polski. Jest bardzo propolski, ciągnie go tutaj, ale ja tego nie podzielam i nie rozumiem. Owszem, chętnie odwiedzam rodzinne strony, rodzinę. Ale niekoniecznie chcę przesiąkać polskim podejściem do życia - dodała.
Sara Boruc
Wygląda na to, że nie mamy co liczyć na osiedlenie się państwa Boruców w naszym kraju. Sara znacznie lepiej czuje się w Londynie, gdzie nikt jej nie zna, więc tym samym nie komentuje jej kolejnych mądrości.
Sara Boruc, Artur Boruc
Na razie Sara "ciężko" pracuje w Polsce i zarabia pieniądze na kolejne drogie ubrania.
To przyjemna, ale też, muszę przyznać, ciężka praca. Dni zdjęciowe są znacznie dłuższe niż standardowe dni w pracy. Choć dzięki przerwom między nagraniami mam też czas na regenerację - twierdzi Boruc.
Współczujecie?