Sarah Ferguson przeprasza za znajomość z miliarderem oskarżonym o handel dziećmi
Amerykański miliarder Jeffrey Epstein oskarżony o handel nieletnimi i ich wykorzystywanie seksualne był bliskim przyjacielem księcia Andrzeja i jego byłej żony, Sarah Ferguson. Policja właśnie upubliczniła treść wiadomości pomiędzy oskarżonym a księżną Yorku.
9 lipca nowojorska prokuratura postawiła zarzut 66-letniemu potentatowi finansowemu, Jeffrey’owi Epsteinowi, o prowadzenie zorganizowanej grupy przestępczej handlującej nieletnimi. Ponadto miliarder został posądzony o wykorzystanie seksualne kilkudziesięciu zniewolonych dziewcząt.
Mężczyzna utrzymywał kontakty ze znanymi i wpływowymi osobami m.in. Donaldem Trumpem, Billem Clintonem, Kevinem Spacey’em i brytyjskim księciem Andrzejem. Z tym ostatnim uchodzili za parę bliskich przyjaciół. O ich znajomości zrobiło się głośno w 2015 r., kiedy to Amerykanka Virginia Roberts oskarżyła księcia Yorku o wykorzystanie seksualne. Do seksu z nieletnią miał ją zmuszać właśnie Jeffrey Epstein.
Amerykańska policja przeszukała mieszkanie miliardera i znalazła mnóstwo wiadomości od osób publicznych. Wśród notatek znalazła się informacja napisana w 2005 r. o treści “Księżna Yorku czeka na Twój telefon”. Sarah Ferguson i książę Andrzej byli już wtedy po rozwodzie, więc nie wiadomo, w jakim charakterze utrzymywała ona kontakt z miliarderem.
Była żona jednego z następców brytyjskiego tronu po oskarżeniu Epsteina została wywołana do tablicy. “Głęboko żałuję, że miałam jakąkolwiek styczność z Jeffrey’em Epsteinem. Brzydzę się pedofilią i wykorzystywaniem seksualnym dzieci, wiem że popełniłam gigantyczny błąd w swojej ocenie.” - powiedziała Sarah Ferguson.
Księżna Yorku w 2011 r. za pośrednictwem księcia Andrzeja uzyskała finansową pomoc od Epsteina w wysokości 15 tys. funtów. Pieniądze te przeznaczyła za spłatę należności na rzecz jej osobistego asystenta. Teraz zapowiada, że jak tylko będzie mogła, zwróci tę kwotę miliarderowi i tym samym zakończy z nim znajomość.
Jeffrey Epstein przebywa obecnie w nowojorskim areszcie. Miliarder nie przyznaje się do zarzutów. Grozi mu do 45 lat więzienia.