Sasha Strunin kończy 30 lat. Odmieniona wróciła do show-biznesu
Sasha Strunin robiła karierę jako nastolatka. Nagle zniknęła
Sasha Strunin 27 października skończyła 30 lat. Piosenkarka ostatnio coraz częściej pojawia się na salonach. Od jej debiutu minęło 14 lat, a od zaskakującego zniknięcia z branży aż 8. Teraz jednak o Sashy znów zaczyna być głośno. Strunin pokazuje się na imprezach, gdzie nie brakuje gwiazd. Czyżby na dobre postanowiła wrócić na czerwony dywan?
Sasha Strunin urodziła się w 1989 r., naprawdę nazywa się Aleksandra Strunina. Brzmi egzotycznie? Polska piosenkarka ma rosyjskie korzenie.
Karierę zaczynała wcześnie, bo jako nastolatka. Miała tylko 16 lat, kiedy pojawiła się w "Idolu", a wkrótce dołączyła do zespołu The Jet Set. Był rok 2005. Później było tylko lepiej. Przynajmniej do czasu. Pamiętacie Sashę sprzed lat? Zobaczcie, jak bardzo się zmieniła.
Strunin na Eurowizji
Saha Strunin w The Jet Set śpiewała po angielsku. Zespół tworzyła razem z Amerykaninem, Tracym Spencerem Shippem. Po roku piosenkarz odszedł, a z jasnowłosą Sashą występował David Junior Serame.
Od początku ambicją zespołu było dostanie się na Eurowizję. W 2006 r. nie udało się, jednak już rok później grupa wygrała polskie eliminacje. W efekcie Strunin reprezentowała Polskę na 52. Konkursie Piosenki Eurowizji.
Koniec zespołu
Strunin bardzo przykładała się do tego, by na Eurowizji wypaść jak najlepiej. Pomagał jej w tym Agustin Egurrola. Na konkursie zaprezentowała utwór "Time to party". Niestety, nie dostała się do finału. Jednak to nie ostudziło zapału młodej gwiazdy. Sasha miała przecież dopiero 18 lat. Dziewczyna postanowiła dalej walczyć o swoją karierę.
Koncertowała, zdobywała kolejne nagrody (Eska Music Award, Viva Comet Award). Wszystko razem z muzycznym partnerem. W 2008 r. duet nagrał ostatni wspólny utwór, a na początku 2009 zespół The Jet Set przestał istnieć.
Powrót
9 lat temu 21-letnia Sasha Strunin rozpoczęła karierę solową. Była rozpoznawalna, miała wielu fanów, nic więc dziwnego, że poszła za ciosem. Wydawała wtedy płytę, którą zatytułowała swoim imieniem. Mijały miesiące. Wkrótce o młodej wokalistce mówiło się coraz mniej. W 2011 r. Strunin nagle przestała bywać na salonach i zerwała współpracę z menadżerem, choć nie porzuciła muzyki. W 2013 r. zajęła się muzyką elektroniczną, a później próbowała sił w jazzie.
W 2019 r. 30-letnia Strunin znów zaczęła być widoczna, wróciła na czerwony dywan. Można było spotkać ją na pokazach mody, brała udział w akcjach charytatywnych.
Dawna skandalistka
Przed laty Strunin uchodziła za dziewczynę dość kontrowersyjną. Lubiła pokazywać swoje zgrabne, smukłe ciało - czy to podczas występów, czy na czerwonym dywanie. W wieku 21 lat wystąpiła w rozbieranej sesji, która została opublikowana w magazynie "CKM".
Ponieważ piosenkarka wyglądała bardzo młodo, fotografie mogły uchodzić za skandalizujące. W wywiadzie dla magazynu Sasha mówiła jednak: - Mam 21 lat, jestem dojrzałą dziewczyną i zawsze chciałam zrobić coś takiego. Albo teraz, albo już nigdy. Wyglądam super!
Wielkie plany
- Dawniej ciągle byłam pod skrzydłami różnych ludzi. Dzisiaj jestem wolna. (...) Zakładam firmę producencką, trzeba iść do przodu i czerpać z najlepszych wzorów - mówiła w rozmowie z "CKM-em". Niestety, wkrótce przestało być o niej głośno.
W 2018 r. Strunin była widziana na salonach po raz pierwszy od lat. Wydawała się skrępowana, niepewna. Wyglądała inaczej niż jako nastolatka - miała ciemniejsze włosy i pełniejszą figurę.
Powrót na dobre?
W 2019 r. Strunin zaserwowała sobie kolejną metamorfozę. Zrzuciła kilka kilogramów, rozjaśniła włosy. Wygląda bardzo dziewczęco. Jako nastolatka dodawała sobie lat, teraz nie widać, że jest już 30-letnią, dojrzałą kobietą.
Jednak jazz
Sasha wciąż para się muzyką. Jednak bardziej niż do popu ciągnie ją do jazzu. Jest dobrze oceniana przez krytyków.
Na jej stronie zacytowano Adama Barucha, krytyka: "Sasha Strunin śpiewa głębokie, skomplikowane teksty z elegancją, polotem i niesamowitą pasją. Jej głębia ekspresji i moc frazowania są naprawdę poruszające i tak zapierające dech w piersiach, że nie można się oderwać. Jej całkowite i bezwarunkowe zaangażowanie w ten projekt jest wzorem, za którym powinni podążać inni artyści. Pomimo swojego stosunkowo krótkiego pobytu na arenie polskiej sceny jazzowej, Sasha jest dziś z pewnością jednym z jej największych skarbów".
Sasha Strunin w ciągu ostatnich lat bardzo się zmieniła. Wygląda na to, że nie tylko fizycznie. W listopadzie będzie można ją oglądać w musicalu "Listy z Warszawy".