Sasha Strunin w kusej sukience. Uwagę przykuło jednak co innego
Sasha Strunin była jedną z gwiazd, które pojawiły się na premierze najnowszej książki Joanny Racewicz "Poczekalnia. 13 rozmów o pandemii". Choć wokalistka zerwała z dawnym wizerunkiem i tym razem zwróciła na siebie uwagę fotoreporterów. Nie tyle strojem, co wymownym symbolem na ramieniu.
Po dłuższej nieobecności w mediach Sasha Strunin wyraźnie wraca do show-biznesu. Na początku czerwca wystąpiła na pokazie Doroty Kuźnieckiej, zachwycając nie tylko głosem, ale i piękną kreacją. Wokalistka, która zyskała sławę jako nastolatka, występując w zespole Jet Set, zaskakuje dziś nowym wizerunkiem. 31-letnia artystka rosyjskiego pochodzenia dawno już zerwała z kiczowatymi strojami, z których pamiętają ją widzowie telewizyjnych programów (występowała min. w "Idolu" czy "Big Brotherze") czy Eurowizji w 2007 roku.
Kilka lat temu Sasha Strunin przeszła metamorfozę, zarówno jeśli chodzi o wygląd, jak i muzyczny styl. Dziś chce być kojarzona z jazzem.
Sukcesy Polski na Eurowizji
Mimo to młoda artystka wciąż potrafi pokazać pazur. Na premierze najnowszej książki Joanny Racewicz "Poczekalnia. 13 rozmów o pandemii" Strunin pokazała się w rockowej odsłonie. Uwagę zwróciła jednak nie tyle kusa kreacja gwiazdki, co symbol, z jakim pojawiła się na imprezie.
Sasha Strunin pokazała się z narysowanym na ramieniu symbolem Strajku Kobiet, czerwoną błyskawicą. To nie pierwszy raz, kiedy artystka poparła tę organizację. Kilka miesiecy temu Strunin opublikowała na Instagramie zdjęcie w maseczce z błyskawicą i wymownym gestem ręki.
Teraz z uśmiechem na twarzy pozowała fotoreporterom z błyskawicą.