Scorpions znowu zagrali w Polsce. Rewelacyjny koncert w Gdańsku
Legendarna grupa Scorpions zagrała ponownie dla Gdańskiej publiczności, przyjeżdżając do naszego kraju ze światową trasą Crazy World Tour. Ależ to był koncert!
Cudowny, wypełniony po brzegi gitarowymi riffami spektakl otworzyła wyjęta prosto z kina akcji animacja z helikopterem, z którego zespół przeprowadził desant na scenę – tak ruszyła, niezawodna niemiecka maszyna.
Soczyste aranżacje w akompaniamencie z wizualizacjami wyświetlanymi na scenie stworzonej z telebimów podciągały rockowy charakter każdej kompozycji. Niezapomniana gratka dla koneserów rock’n’rollowego show.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Panowie z Scorpions, mając na karku już swoje lata, udowodnili, że wciąż mają tę samą, niezmienną siłę, którą prezentują przez wszystkie dekady swojej działalności. Solówki z dymiących gitar zaprezentowane na wybiegu sceny, gdzie jeszcze sprawniej łapali kontakt z uradowaną, klaszczącą publicznością, ociekały mocą i doświadczeniem muzyków. Wszystkie te składowe ulepiły idealną muzyczną skałę. W końcu to rock z najtwardszego granitu.
Hity i polskie akcenty
Nie zabrakło oczywiście też spokojniejszych numerów, z "Send Me an Angel" na czele, podczas wykonywania którego dodatkowym członkiem zespołu stała się wypełniona fanami Ergo Arena. Odśpiewanie wraz z zespołem takich perełek jak "Wind Of Change", z nieśmiertelnym gwizdaniem wokalisty Klausa Meine, dodawało jeszcze więcej ciarek na ciele. Genialny kontakt z publicznością.
Epicentrum wydarzenia to jednak Drum Solo perkusisty Mikkeya Dee. Rozpędzająca się rytmicznie solówka wyniosła bębniarza dosłownie pod sklepienie hali koncertowej. Zaprezentowany kunszt i perfekcja na podwieszonej platformie to gratka dla każdego miłośnika rockowego widowiska. Klasa!
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zespół na pewno wiedział gdzie i dla kogo gra. Występ na tle Polskiej flagi wyświetlonej na ekranach sceny i wszechobecne "dziękuję" to miły gest ze strony zespołu. Nic dziwnego, że tak charyzmatycznie reagują na polską publiczność. Wszak ekipę Scorpions zasila Polska krew – Basista Paweł Mąciwoda. I tu jego głośne podziękowania cieszyły najbardziej.
Krótko mówiąc, koncert był rewelacyjny i pozostaje tylko wyczekiwać kolejnego. Scorpionsów na pewno warto posłuchać na żywo więcej niż jeden raz.