Sebastian Fabijański stracił "duży kontrakt". Nie przedłużono z nim współpracy
Sebastian Fabijański miał wyreżyserować film, ale zakończono z nim współpracę. Aktor, który jest bohaterem obyczajowego skandalu, "nie dotrzymał ram czasowych umowy" i stracił kontrakt.
Jeszcze kilka miesięcy temu Sebastian Fabijański opowiadał na konferencji prasowej o swoich planach na ekranizację książki "Eldorado", opisującej ciemną stronę polskiego footballu i afer w świecie piłki. W towarzystwie autorki, Leny Katlik i Tomasza Zimocha Fabijański, który miał zająć się reżyserią, odpowiadał na pytania dziennikarzy. Dziś wiadomo już jednak, że aktor, który jest bohaterem obyczajowego skandalu z Rafalalą, stracił kontrakt.
Wygląda na to, że Fabijański nie dotrzymał zobowiązań umowy, a zniecierpliwiona autorka zdecydowała się powierzyć ekranizację swojego dzieła komu innemu.Tak kulisy zakończenia współpracy z aktorem opisuje agencja public relations Dobre Media.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Baby boom w polskim show-biznesie. Gwiazdy spodziewają się dzieci
"Na wiosnę miał zacząć zdjęcia do produkcji. Niestety nie doszło do tego. Przez ten czas Sebastian zapewniał, że pracuje nad scenariuszem i szuka sponsorów. Umowa z Leną Katlik była zawarta na rok z możliwością przedłużenia na następne pół roku. W dniu 27 lipca minął termin ich współpracy" - czytamy na stronie awpress.pl.
O tym, że współpraca z Sebastianem Fabijańskim nie układała się najlepiej, mówi sama autorka książki "Eldorado".
- W ostatnim czasie miałam utrudniony kontakt z Sebastianem. Ponad miesiąc temu poinformowałam go, że nie zamierzam czekać i biorę sprawy w swoje ręce. Jestem po rozmowach ze znanym producentem filmowym. Jest on żywo zainteresowany moim projektem. Wierzę, że razem zrobimy dobre kino, którego jeszcze nie było. Wkrótce podamy szczegóły - zapowiedziała Lena Katlik.
Co ciekawe, aktor otrzymał jednak propozycję wystąpienia w filmie, który miał reżyserować. Według wspomnianego serwisu, autorka książki "chciałaby widzieć Fabijańskiego w jednej z ról w swojej produkcji". Nie wiadomo jednak, czy przyjmie tę ofertę współpracy.