Shannen Doherty ma raka. Dowiedziała się tuż przed śmiercią Luke'a Perry'ego
Shannen Doherty cieszyła się zdrowiem tylko 5 lat. Tyle czasu minęło, gdy ogłosiła światu, że nie choruje już na raka. Niestety, choroba wróciła. Do wyznania pchnęły Shannen tragiczne wydarzenia.
Shannen Doherty pojawiła się w programie "Good Morning America". Zalana łzami wyznała, że znów ma raka. To 4. stopień nowotworu piersi. - Ta informacja wyszłaby na jaw w najbliższych dniach. Rak wrócił, dlatego tu jestem - powiedziała aktorka, której zmaganiom z nowotworem przyglądał się 5 lat temu cały świat.
Zobacz: Shannen Doherty: "Każdy może zachorować na raka. Ta choroba nie wybiera!"
- To trudne do przełknięcia z różnych powodów - wyznała Shannen. - Jestem przerażona. Naprawdę się boję.
Doherty zdradziła, że najtrudniej było jej podzielić się diagnozą z mamą i partnerem. - Moja mama to jest niezwykle silny człowiek. Tak jak i mój mąż. Ale ja się o niego boję - powiedziała.
Aktorka o diagnozie dowiedziała się w lutym 2019 r., niedługo przed tym, gdy na zawał zmarł Luke Perry, jej przyjaciel i serialowy partner.
- Dlaczego to nie byłam ja? To było tak dziwne dowiedzieć się o diagnozie, a potem ktoś, kto wyglądał zdrowo, odszedł pierwszy. To było szokujące i jedyne, co mogłam zrobić dla niego, to zagrać w produkcji. Wciąż myślę, że nie zrobiłam dla niego wystarczająco dużo - przyznała gwiazda "Beverly Hills 90210".
Shannen mimo nawrotu raka nie zrezygnowała z pracy nad serialem. Chciała pokazać, że chorzy "wciąż mają życie".
- Nasze życie nie kończy się wraz z diagnozą - powiedziała w programie.
Jedyną gwiazdą z "Beverly Hills", która wiedziała o tym, że Doherty znów ma raka, był Brian Austin Green. Był jej największym oparciem. - Dzwonił i mówił mi, że nieważne, co się stanie, on mnie ochroni - wspomniała.
Dlaczego teraz?
Doherty ukrywała fakt, że jest chora, przez rok. Dlaczego akurat teraz o tym opowiedziała?
Aktorka pozwała firmę ubezpieczeniową, która nie wypłaciła jej należnego odszkodowania po tym, gdy jej dom w Kalifornii doszczętnie spłonął w pożarach, które trawiły cały stan.
Firma State Farm twierdzi, że wypłaciła aktorce 1,1 mln dolarów, ale gwiazda jest zdania, że należy jej się o wiele więcej. W sądowych dokumentach, które miałyby wyjść na światło dzienne w pierwszym tygodniu lutego, ujawnia się, że Shannen ma raka.
- Wolałam, żeby ludzie dowiedzieli się ode mnie. Nie chcę, żeby coś pokręcono. Chcę, żeby to było prawdziwe, autentyczne - wyznała w programie.
Shannen podkreśliła, że wytoczenie sprawy State Farm jest dla niej traumatycznym przeżyciem.
- Mój dom był kompletnie zniszczony. Wchodziłaś i czułaś tylko dym. Próbowałam się kontaktować z moją firmą ubezpieczeniową. Dzwoniłam, przekierowywali mnie od jednej osoby do drugiej. W końcu pozwałam State Farm, a rezultat jest taki, że to najbardziej przerażający proces, przez jaki kiedykolwiek przechodziłam - powiedziała aktorka.