Sinead O’Connor przeszła na islam. Zmieniła imię, nazwisko i nosi hidżab
Irlandzka gwiazda zdradziła, że zmieniła wyznanie. Już nie nazywa się zresztą Sinead O’Connor, a Shuhada Davitt. - Jestem dumna z tego, że zostałam muzułmanką - pisze w mediach społecznościowych.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Wokalistka od lat zadziwia nas wszystkich: i dziennikarzy, i fanów, ale i tych, którzy nigdy nie przepadali za jej twórczością. Ktoś mógłby powiedzieć, że jej historia zainspirowałaby niejednego scenarzystę, ale wydaje się już, że Sinead zadziwiła tyle razy swoim skrajnym zachowaniem, że nawet jak na filmowców to za dużo.
Tym razem O’Connor przyznała się do zmiany wyznania. Przeszła na islam. Na Twitterze wydała stosowny komunikat do obserwatorów. – Chciałabym ogłosić, że jestem dumna z tego, że zostałam muzułmanką – napisała. I wyjaśniła jeszcze: - To naturalna konkluzja podróży każdego inteligentnego teologa. Wszystko prowadzi do islamu. Zostanie mi nadane nowe imię. To będzie Shuhada.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na Twitterze pojawiło się jeszcze kilka kolejnych wpisów, w których artystka wyjaśnia znaczenie islamu. Zmieniła też już nazwę profilu i zdjęcie główne. Teraz widać tam czarną grafikę z napisem "Wear A Hijab. Just Do It" i znaczkiem firmy Nike.
Davitt przyznała w mediach społecznościowych, że nosi już hidżab. Pierwszy podarowała jej podobno najlepsza przyjaciółka – Elaine, która miała ciarki, gdy tylko wokalistka go założyła. W jednym z wpisów Shuhada nie chciała pochwalić się zdjęciem w chuście tłumacząc to tym, że wyjątkowo źle wygląda. Ale już innym razem nie czuła oporów i pochwaliła się swoją nową odsłoną.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy O’Connor tak zaskakuje. W 1992 roku była na czołówkach wszystkich gazet, gdy podczas programu Saturday Night Live podarła zdjęcie Jana Pawła II. W ten sposób chciała zaprotestować przeciwko tuszowaniu przez Watykan spraw molestowania dzieci przez księży w Irlandii. To wydarzenie wywołało bojkot jej twórczości przez setki osób. Po latach publicznie przeprosiła papieża, ale dodała, że niczego nie żałuje. Od tamtej pory Sinead coraz częściej wypowiadała się negatywnie o Kościele katolickim.
W koloratce krytykowała Kościół
Dlatego wszyscy byli w szoku, gdy w 1999 roku została ordynowana na duchownego Irlandzkiego Ortodoksyjnego Kościoła Katolickiego i Apostolskiego. Wtedy też artystka przyjęła imię Matka Bernadetta Maria. Stylizowała się na księdza i dalej wywoływała kontrowersje. Jak w 2007 roku, gdy skrytykowała ówczesnego prezydenta George’a W. Busha za to, że „przynosi chrześcijaństwu złą reputację”.
Kiedy w 2010 roku pojawiły się informacje o tym, że Kościół katolicki w Irlandii ukrywał przypadki molestowania seksualnego nieletnich przez duchownych, Sinead odwróciła się od Kościoła. - Papież nie ma problemu w wyrażaniu swojej opinii na temat antykoncepcji czy rozwodów, krytykowaniu "Kodu da Vinci" czy Naomi Campbell za noszenie biżuterii w kształcie krzyża. Kiedy jednak przychodzi wypowiedzieć się na temat zła czynionego przez pedofili przebranych za księży, papież milczy. To groteskowe, trudne do pojęcia, dziwaczne i bezprecedensowe. Trzymają stronę zła – powiedziała o Benedykcie XVI.
Sinead O'Connor od lat cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. W ciągu ostatnich lat do mediów regularnie trafiają informacje dotyczące jej pogarszającego się stanu zdrowia i problemów rodzinnych. Niedawno opublikowała w sieci wstrząsające 12-minutowe wideo, nagrane w jednym z moteli w New Jersey.
- Choroba psychiczna, trochę jak narkotyki, nie zwraca uwagi na to, kim jesteś - mówi O'Connor. - Ludzie, którzy powinni cię kochać, nagle są traktowani przez ciebie jak największe g…no. To jak polowanie na czarownice. Jeśli to zależałoby tylko ode mnie, już dawno bym odeszła, prosto do mamy. Od dwóch lat chodzę po świecie i to kara za bycie chorą, denerwując się, że nikt się mną nie interesuje - twierdziła piosenkarka w jednym z nagranych przez nią filmów.
W ubiegłym roku postanowiła się też publicznie rozliczyć z matką, która zgotowała jej koszmar w dzieciństwie. W programie dr. Phila opowiadała: - Nie było z nią dobrze. Powiedziałabym, że była opętana, choć nie wierzę w takie rzeczy – mówi O’Connor. – Prowadziła swoją komnatę tortur. Nasze życie wyglądało jak komnata tortur. Była typem człowieka, który uśmiecha się i cieszy, gdy rani drugą osobę – dodaje.
Artystka nigdy nie ukrywała, że matka znęcała się nad nią psychicznie. W wywiadzie przyznała również: - Zmuszała mnie, bym na okrągło powtarzała, że jestem nikim. I cały czas mnie biła.
Można się spodziewać, że przejście O’Connor na islam, to nie ostatnia rzecz, którą nas zaskoczy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.