Siostra Dody została modelką i wraca do show biznesu. "Doda mogłaby się od niej wiele nauczyć"

Paulina Zmudczyńska zadebiutowała z mediach, gdy miała zaledwie 13 lat. Okazało się, że dziewczyna jest owocem romansu Pawła Rabczewskiego z pracownicą. Jedna z kolorowych gazet opublikowała artykuł, z którego wynikało, że przyrodnia siostra Dody nie żyje w najlepszych warunkach, a nikt z rodziny Rabczewskich nie chce wyciągnąć do niej pomocnej dłoni. Co więcej, ojciec piosenkarki zabiegał o to, by płacić Paulinie jak najmniejsze alimenty. Po tym gdy sprawa wyszła na jaw, rozpętała się prawdziwa medialna burza. Zmudczyńska zaliczyła tournee po telewizjach śniadaniowych i ochoczo udzielała wywiadów prasie. Agnieszka Szulim zaprosiła ją nawet do programu "Na językach", w którym dziewczyna dosyć odważnie opowiedziała o stosunku do swojej sławnej przyrodniej siostry. Jeszcze kilka lat temu tak siostra Dody prezentowała się w programie TVN.

- Nie chcę żadnego kontaktu i nie oczekuję od niej żadnych pieniędzy, niech sobie żyje tak jak zdecydowała. Ja się od tej rodziny odcinam. Nie interesuje mnie w ogóle - powiedziała zdecydowanym głosem Paulina . - Nie powinna mi pomagać, bo i po co? To są jej pieniądze i ja ich nie chcę. Ja sobie jakoś poradzę w życiu - wyznała dziewczyna w "Na językach".

To właśnie tamten wywiad miał zapoczątkować medialny konflikt między Szulim a Dodą, który z czasem tylko eskalował. Piosenkarka do dziś jak ognia unika tematu przyrodniej siostry. Całą sprawę skomentowała tylko raz i trzeba przyznać, że nie przebierała w słowach. Emocjonalny wpis co prawda usunęła z Facebooka po kilku godzinach, ale w internecie nic nie ginie.

- Na pytanie: "Czy zamierzam pomóc przyrodniej 13-letniej siostrze finansowo i jej matce?", odpowiadam: "A czy kiedy ja miałam 13 lat, ta matka myślała o mnie chcąc zniszczyć moją rodzinę i zabrać mi ojca? Nie. Śmiejąc się w moje i mojej matki oczy usiłowała rozbić małżeństwo moich rodziców (...) Naturalnie nie można powiedzieć, że to wina dziecka, że jego matka rozkładała nogi przed nieswoim mężem, ale przecież ma to czego sama chciała... - napisała piosenkarka.

Choć początkowo Paulinie zależało na zwróceniu uwagi biologicznego ojca i wyegzekwowaniu godziwych alimentów, to z czasem została wplątana w skomplikowany i często brutalny świat mediów, którego jako młoda osoba z pewnością nie rozumiała. Po kolejnych udzielnych wywiadach widać było, że dziewczynie coraz bardziej podoba się blask fleszy i aspiruje do bycia celebrytką. Wylał się na nią internetowy hejt, a ona z czasem pokornie wróciła do rodzinnego Ciechanowa. Teraz Zmudczyńska, bardziej świadoma tego, z czym wiąże się sława, postanowiła zawalczyć o swoje miejsce w show biznesie. Wzięła udział w sesji promującej ubrania od Daniela Jacoba Dali. Dziewczyna pozowała na tle zabytkowego Rolls-Royce'a w ogrodzie Villi Miraflores w Łomiankach. Wraz z nią w kampanii wzięła też udział modelka Angelika Fajcht. Zapytaliśmy projektanta, dlaczego zdecydował się zaangażować do tego projektu właśnie siostrę Dody.

- Paulina jest jedną z bardziej skromnych, sympatycznych osób jakie miałem okazję poznać. Kiedy postanowiłem zorganizować sesję zdjęciową mojej kolekcji wybór był oczywisty. Nie mogło na niej zabraknąć Pauliny i Angeliki. Od obu dziewczyn bije mnóstwo ciepła, miłości, a do tego świetnie radzą sobie przed aparatem. Doda mogłaby się wiele nauczyć od swojej młodszej siostry - mówi Daniel Jacob Dali w rozmowie z WP Gwiazdy.

Choć wydawałoby się, że bycie siostrą największej gwiazdy w kraju gwarantuje łatwą ścieżkę kariery w mediach, to Paulina miała do tej pory pod górę. Jeżeli udowodni, że jest kimś więcej niż tylko siostrą piosenkarki-skandalistki, ma jeszcze szansę wejść na salony. Pytanie, czy poza ogromnym parciem na szkło Paulina ma cokolwiek do zaoferowania.

Myślicie, że Paulina Zmudczyńska zostanie gwiazdą?