Skandal na Eurowizji 2019. Reprezentant Rosji był aktorem porno?
[GALERIA]
Za nami drugi półfinał Eurowizji 2019. Po raz kolejny Rosję reprezentował Sergey Lazarev. I choć wokalista zachwycił publikę i dostał się do ścisłego finału, to trudno zapomnieć o aferze, jaka towarzyszyła mu tuż przed finałem konkursu w 2016 r.
Jak informował wówczas portal "Pudelek.pl", na chwilę przed występem Rosjanina do sieci wyciekły zdjęcia, z których wynika, że był aktorem porno.
Zresztą zobaczcie sami.
Dziwny klimat
Na zdjęciach zobaczymy piosenkarza, który na jednym ze zdjeć wkłada kobiecie do ust piłę do drewna. Aktorka przypięta jest kajdankami do kaloryfera i ma podartą bieliznę.
Niewygodna sytuacja
Według relacji "Pudelka", zdjęcia pojawiły się najpierw na stronach z rosyjską pornografią. Nie trzeba było jednak dlugo czekać, by obiegły sieć.
Na zaistaniałą sytuację zareagował Kreml, który do tej pory zainwestował miliony rubli w karierę 33-latka.
Zaszła pomyłka?
Politycy robili wszystko, żeby wyciszyć skandal. Niestety, w sieci nic nie ginie.
Kreml rozpoczął wówczas kampanię informacyjną, według której Siergiey nie był aktorem porno, a twarzą kampanii społecznej przeciwko przemocy domowej.
Obiekt westchnień
Nie wszystkim przeszkadzały jednak rozbierane zdjęcia wokalisty. Fani na całym świecie zaczęli wzdychać do Sergeya. I musimy przyznać, że w ogóle się nie dziwimy.
W końcu to bardzo przystojny facet.
Do zobaczenia na finale Eurowizji 2019!
W 2016 roku Sergey Lazarev reprezentował Rosję podczas Eurowizji w Sztokholmie, zajmując ostatecznie trzecie miejsce.
W tym roku walczy o zwycięstwo z utworem "Scream".
Myślicie, że nasz sąsiad ma szansę na wygraną?