Skandal w hiszpańskiej rodzinie królewskiej. Były król nie wraca do kraju
Miał brać ogromne łapówki
Juan Carlos zrzekł się tronu w 2014 r., ustępując miejsca swojemu synowi Filipowi VI Burbonowi (na zdjęciu). Emerytowanemu królowi nie dane było cieszyć się spokojną starością. W zeszłym roku w Hiszpanii wybuchł skandal, gdy Juan Carlos został powiązany z procederem korupcyjnym na ogromną skalę.
Na Carlosie ciążą podejrzenia o przyjęcie niemal 65 mln euro łapówki w związku z kontraktami na budowę kolei dużych prędkości w Arabii Saudyjskiej pomiędzy Mekką a Medyną. Ojciec obecnego króla Hiszpanii szybko opuścił kraj. Tymczasem pojawiły się przesłanki mówiące o możliwości powrotu Carlosa do ojczyzny. Na odpowiedź rodziny królewskiej nie trzeba było długo czekać.
Afera rzucająca cień na emerytowanego króla Hiszpanii wybuchła latem 2020 r. Wtedy to
ujawniono podejrzane przepływy finansowe na szwajcarskich kontach Juana Carlosa. Kilka tygodni później były król oświadczył, że zamierza opuścić ojczyznę. Ale "pozostaje do dyspozycji prokuratury w związku z toczącym się śledztwem".
Emerytura w Abu Zabi
Hiszpańskie media donosiły, że głowa rodziny królewskiej wyjedzie do Portugalii, skąd poleci na Dominikanę. Inni mówili o Francji i Włoszech jako bardziej prawdopodobnych celach podróży.
Ostatecznie Juan Carlos poleciał do Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zamieszkał w Emirates Palace, najdroższym hotelu świata, co kosztuje hiszpańskich podatników bagatela 50 tys. zł za noc.
"Z królem jest coraz gorzej"
Obecnie w Hiszpanii trwa dyskusja o potencjalnym ściągnięciu Juana Carlosa do kraju. Wszystko zaczęło się od wpisu Pilar Eyre. Ekspertka ds. hiszpańskiej rodziny królewskiej napisała, że stan zdrowia 83-latka się pogarsza i prawdopodobnie wróci do Hiszpanii na leczenie.
Jej informacja pojawiła się kilka tygodni po publikacji najnowszego zdjęcia Juana Carlosa. Widać na nim emerytowanego króla na spacerze w Abu Zabi, podtrzymywanego przez dwóch ochroniarzy.
Rodzina królewska zaprzecza
Rodzina królewska szybko zareagowała na rewelacje Eyre, dementując informacje o złym stanie zdrowia monarchy (na zdjęciu z 2018 r.). W magazynie "Hola!" pojawiła się nawet rzekoma wypowiedź Carlosa, który miał powiedzieć: "Jestem perfekt. Ćwiczę na siłowni dwie godziny dziennie i czuję się dobrze".
Zeszłoroczny wyjazd z kraju i pozostawanie za granicą jest postrzegane przez wielu Hiszpanów jako akt tchórzostwa. Szczególnie boli ich fakt, że Juan Carlos był symbolem przemian demokratycznych i zwolennikiem demontażu systemu zbudowanego przez gen. Franco.