Sławomir i Kajra razem w życiu i na scenie. "Uważam to za sukces"
GALERIA
W krótkim czasie sporo osiągnęli – sławę, pieniądze i szczyty list przebojów. Dziś Sławomir i jego żona Kajra są jedną z najbardziej rozpoznawalnych par w polskim show-biznesie. Wciąż jednak starają się zachować zdrowy rozsądek i dystans, nie szczędzą sobie zabawnych słownych zaczepek.
- Nasz debiutancki teledysk był jak wejście smoka. Już trzy miesiące po jego premierze wystąpiliśmy jako gwiazda w Operze Leśnej w Sopocie. Dzięki fanom dzisiaj jesteśmy na szczycie radiowych list przebojów. Wszystkie nagrody przyjmujemy z radością, ale i ze spokojem. Chociaż ja za największy sukces uważam to, że wciąż jesteśmy razem i jeszcze się nie pozabijaliśmy – wyznał przewrotnie artysta w najnowszym wywiadzie. Jacy są Sławomir i Kajra poza sceną?
Mają duże poczucie humoru
Kajra, czego nie ukrywa Sławomir, często staje się inspiracją dla kolejnych piosenek. Nie zawsze jednak jest stawiana w nich w romantycznym świetle, szczególnie w piosence "Megiera", w której możemy usłyszeć m.in. „pachniesz źle, czepiasz się, krzyczysz tak, że mózg drży”. Zapytana o to dowcipnie przyznała w wywiadzie, że bardzo dobrze znosi uszczypliwą krytykę z piosenki, co więcej, bardzo dobrze czuje się też jako "rasowa muza" swojego męża.
- Kajra była moją muzą, gdy pisałem ten przebój, bo wszystko egzekwuje ode mnie jak na rasową megierę przystało. (…) za sukcesem każdego wielkiego mężczyzny stoi jeszcze większa kobieta. Kajra nauczyła mnie pracowitości i tego, żeby sprawy doprowadzać do końca
Szczęśliwa rodzina
Jak się okazuje, mimo że ich kariera rozwinęła się w zawrotnym tempie i mogłaby im uderzyć do głowy "woda sodowa", nie szukają wrażeń. W wolnym czasie lubią oglądać filmy, grać na pianinie, spędzać czas w ogródku lub zwyczajnie posiedzieć w ciszy. Nie ukrywają, że bardzo ważne są dla nich wspólne chwile, szczególnie te spędzone z synkiem.
- Syn jest najpiękniejszą częścią nas. Wprowadził jeszcze więcej uśmiechu do naszego życia. Chcielibyśmy, żeby był szczęśliwy. Po prostu – podsumował wokalista na łamach tygodnika.