Sławomir Orzechowski przeszedł operację
Sławomir Orzechowski, aktor znany z wielu filmowych i serialowych ról, przeszedł operację. Zdecydował się na nią dopiero po 20 latach.
Sławomir Orzechowski to aktor dobrze znany fanom seriali. Wcielał się m.in. w biskupa w serialu "Ojciec Mateusz" czy Stefana Ratajczaka w "Przepisie na życie". Grał też w filmach "Dom zły", "Nigdy w życiu!" czy "Kiler". Aktor niedawno pojawił się w "Dzień Dobry TVN", gdzie zdradził, że przeszedł zabieg.
Operacja nie była inwazyjna, ale Orzechowski długo z nią zwlekał. Miał problemy ze stawem biodrowym, co sprawiało mu sporo bólu. Mimo to nie sądził, że współczesna medycyna jest w stanie tak łatwo rozwiązać jego problem.
- Walczyłem z tym ponad 20 lat i tak przedłużałem agonię tego biodra, na ile się dało. Zastrzykami, ćwiczeniami, ostrzykiwaniami z komórek macierzystych, kwasu hialuronowego i tak dalej. Ale w perspektywie czasu wiedziałem, że gdzieś czeka mnie ta operacja. Przyznam, że bardzo się jej bałem. Jednak tam się kroi, krew się leje. Trzeba tam dłutować. To wszystko brzmi i wygląda strasznie. Opowieści osób, które ją przeszły też nie zachęcały - powiedział.
ZOBACZ TEŻ: Nie tylko "Ojciec Mateusz". Artur Żmijewski o najbliższych planach filmowych
Na kanapie TVN aktor wspominał też dzień operacji.
- O 7:20 wjechałem na salę operacyjną [...], o 8:40 obudził mnie profesor i powiedział: "Ma Pan obie nogi i obie równe". O 9:00 już wstałem i było pierwsze dreptanie, o kulach oczywiście, do toalety. O 15:00 przyszedł rehabilitant i przeszliśmy parę razy po korytarzu. Drugiego dnia też przyszedł rehabilitant, przeszliśmy parę razy po korytarzu i po schodach góra-dół. A trzeciego dnia wyrzucili mnie z kliniki i powiedzieli, żebym sobie radził sam.