Trwa ładowanie...
slayer
Jakub Zagalski
05-06-2019 12:06

Slayer w Polsce: piekielne pożegnanie w Gliwicach

Legenda thrash metalu właśnie w Polsce zagrała pierwszy koncert na swojej pożegnalnej trasie.Cóż to był za pogrzeb!

Slayer w Polsce: piekielne pożegnanie w GliwicachŹródło: Live Nation/materiały organizatora
d13jref
d13jref

- Sprawcie, żeby to było najbardziej radosne epitafium - krzyczał ze sceny w gliwickiej Arenie Nergal, który miał zaszczyt zagrać przed jednym z ostatnich występów Slayera. Trudno w to uwierzyć, ale jeden z najważniejszych zespołów w historii metalu wkrótce kończy działalność. W Gliwicach nie było jednak miejsca na smutek i żal, bo Tom Araya, Kerry King, Paul Bostaph i Gary Holt dali taki występ, który będzie się wspominać latami.

Slayer doskonale zna polską widownię (pierwszy raz grali nad Wisłą w 1992 r.) oraz Behemotha, który w Gliwicach supportował legendę z Kalifornii. Nergal i spółka nie zawiedli, dając widowiskowe, ciężkie, przejmujące show. Światła, dym i pirotechnika dopełniały przedstawienie, które było jednak tylko przystawką przed daniem głównym. Nikt nie miał wątpliwości, że tłum na płycie pod sceną i fani na trybunach należą do Slayera.

Live Nation/materiały organizatora
Źródło: Live Nation/materiały organizatora

Tom Araya w historycznym wywiadzie dla TVP z 1992 r. mówił, że założenie kapeli miało prosty cel - grać najszybciej i najmocniej. Panowie już wtedy mieli ponad dekadę doświadczenia i ogromny szacunek metalowców. Ćwierć wieku później w Gliwicach sprawiali wrażenie, jakby czas się dla nich zatrzymał. Choć Slayer bez Hannemana i Lombardo to dla wielu namiastka dawnej świetności, pożegnalny koncert w niczym nie ustępował historycznym występom.

d13jref

Było mocno, szybko i bezkompromisowo. Usłyszenie na żywo "Reign on Blood" czy "Angel od death" to przeżycie, którego nie da się zapomnieć. Do tego "War Ensemble", "Payback", "Evil Has no boundaries" i mnóstwo innych hitów, które zmieniały fanów pod sceną w rozszalałą hordę. Znakomite nagłośnienie, światła, dym, pirotechnika jeszcze bardziej zaawansowana i widowiskowa niż u Behemotha. Piekielne obrazy zmieniające się za plecami muzyków.

Live Nation/materiały organizatora
Źródło: Live Nation/materiały organizatora

Slayer dał występ, który naładował energią nastoletnich fanów pod sceną i starą gwardię, która zapewne na jeden wieczór zamieniła koszule i krawaty na t-shirt z pentagramem. Widok ludzi w każdym wieku (były nawet rodziny z dziećmi w wieku szkolnym) nie pozostawia złudzeń, że Slayer łączy pokolenia. Kto nie był w Gliwicach, niech żałuje. Albo szykuje się na jeden z zagranicznych koncertów z pożegnalnej trasy.

d13jref
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d13jref

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj