Sonia Bohosiewicz o krok od tragedii. "Nigdy nie przeżyłam takiego stresu"
[GALERIA]
Sonia Bohosiewicz uchodzi za jedną z najsympatyczniejszych i otwartych polskich aktorek. W mediach społecznościowych utrwala wizerunek komediantki. Jednak nie boi poruszać się też ważnych tematów. Ostatnio przeżyła dramatyczne chwile. Podczas zabawy z synem doszło do poważnego wypadku. Aktorka bała się o jego życie.
Sonia Bohosiewicz podzieliła się tymi informacjami na Instagramie. Aktorka zabrała syna do parku trampolin. Znajdowała się tam również wielopoziomowa rampa do jazdy na deskorolce lub hulajnodze. 10-letni Teodor początkowo dobrze sobie na niej radził, ale wystarczyła chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii.
Chwile grozy
Chłopiec rozkojarzył się i przewrócił w trakcie jazdy. Bolesny wypadek zakończył się rozbitą buzią, z której tryskała krew. Jak przyznaje na InstaStory aktorka spanikowała i nie była w stanie wezwać pomocy.
"Nie wiedziałam, co się dzieje. Krzyczałam do niego, żeby się położył, bo nie wiedziałam, czy ma kręgosłup w całości. Nie byłam w stanie wezwać karetki. Po prostu nie słyszałam nawet nic, a jemu krew się lała" - powiedziała.
Sytuacja wyglądała poważnie
Sonia Bohosiewicz uspokoiła zaniepokojonych fanów. Sytuacja zakończyła się względnie dobrze. Syn aktorki trafił na ostry dyżur, gdzie przy pomocy 7 szwów zaszyto mu ranę. Naruszył też 2 przednie zęby. Po interwencji lekarzy wrócił z mamą do domu.
- Strach o dziecko jest chyba największym strachem, jakiego można doświadczyć. Po wczorajszym zdarzeniu, przespałam 14 godzin, a dziś mam stan zawieszenia, otępienia, błogości, odświętności, nierealności, wygranej na loterii - napisała wstrząśnięta mama.
Zatroskana mama
Aktorka przyznała, że nigdy dotąd nie przeżyła takiego stresu. "Było to doświadczenie graniczne. Myślę, że kilka siwych włosów mi przybyło" - zwierzyła się.
Sonia Bohosiewicz przyznała, że dzięki temu doświadczeniu zrozumiała, co tak naprawdę oznacza bycie matką. Powiedziała, że gdyby była wierząca, poszłaby w podzięce do kościoła albo nawet na kolanach do Częstochowy. Zamiast tego zdecydowała, że do końca roku nie tknie słodyczy i alkoholu.