Sprawa dilera gwiazd wciąż trwa. Gąsowski znowu nie stawił się na rozprawie
30 lipca Piotr Gąsowski miał stawić się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie. Aktor zamieszany w głośną aferę narkotykową z Cezarym P. znowu przysłał do sądu pismo usprawiedliwiające.
Piotr Gąsowski już drugi raz nie stawił się na sali rozpraw w roli świadka. Prowadzący "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" po raz pierwszy został wezwany na rozprawę 14 czerwca. Aktor nadesłał jednak pismo, w którym tłumaczył się obowiązkami zawodowymi.
Sąd wyznaczył więc kolejny termin - 30 lipca. Mimo to Gąsowski i tak nie pojawił się na sali rozpraw. Prokurator postanowił zapytać sędzię Anitę Kowal, w jaki sposób swoją nieobecność usprawiedliwiają nieobecni świadkowie.
- Osoby, które nadesłały usprawiedliwienia, tłumaczą się zakupionymi biletami - odpowiedziała.
Piotr Gąsowski z pewnością prędzej czy później będzie musiał wytłumaczyć swoje telefoniczne połączenia z dilerem. Kolejne rozprawy odbędą się dopiero we wrześniu.
Przypomnijmy, że w kwietniu 2016 r. zatrzymano dilera gwiazd Cezarego P. Podobno "rozprowadzał wysokiej jakości kokainę wśród osób o wysokim statusie społecznym". Do jego zatrzymania doszło, kiedy sprzedawał swojemu klientowi kokainę. W ciągu dwóch lat zarobił w ten sposób ponad milion złotych, a w biznesie pomagały mu żona i córka. Mężczyzna przed sądem tłumaczył, że to na własny użytek.
- Jak mam bóle, zjadam trzy gramy w odstępie pół godziny - mówił.
Teorię Cezarego P., któremu grozi 15 lat pozbawienia wolności, podważają zapisy w jego notatniku, w którym miał zaszyfrowaną listę kupców i przeprowadzonych transakcji.
Z czasem "Super Express" ujawnił nazwiska niektórych osób, które miały współpracować z dilerem. W gronie klientów znaleźli się m.in. znani aktorzy, osobowości telewizyjne politycy i biznesmeni. Jak donosił "Fakt", wielu z nich składało sprzeczne zeznania. Aktor Borys S. twierdził, że poznał Cezarego P. na imprezie i kupował od niego alkohol. Podobnie o dilerze gwiazd mówiła tancerka Anna Głogowska., która rzekomo kupowała dla partnera alkohol i jedzenie. Przed sądem stawili się też aktor Tomasz B. i scenarzysta Igor B.
Wiarygodność Cezarego P. jako handlarza artykułami spożywczymi podważył Michał M., syn znanego konferansjera i satyryka. 25-latek przyznał, że tylko raz "chciał zaszaleć" w ramach imprezy i zakupił od oskarżonego "biały proszek". Nie pamięta, ile zapłacił. O narkotykach od Cezarego P. mówił także fryzjer gwiazd i stewardessa, która zapłaciła za kokainę, ale policyjna ekspertyza wykazała, że dostała środek do usypiania koni.