Sunrise Festival 2022. Wcale nie Guetta. Kto inny porwał tłum do zabawy
Dziesiątki tysięcy słuchaczy i blisko sto największych nazwisk elektronicznej sceny muzycznej zawitało w ubiegły weekend do Kołobrzegu na Sunrise Festival. I choć impreza była promowana nazwiskiem Davida Guetty, to nie on dał najlepsze show.
Jeśli ktoś myśli, że festiwal muzyki elektronicznej to siedlisko rozpusty i grzechu, niech pojedzie na Sunrise Festival. Tam na wejściu czeka na was grupa młodych księży zapewniająca, że Bóg kocha nas wszystkich. Duchowni zapraszają do wspólnych fotek i odwiedzenia mobilnego oratorium. A za nimi stoi figura Jezusa rozświetlająca noc niebieskim blaskiem. I to nic, że zaledwie 10 metrów dalej można już kupić skromniej świecące rogi diabła.
Odezwa do Bożej opatrzności pojawia się też przy kasach. Gdy w piątek część festiwalowiczów musiała czekać w długiej kolejce, bo na terenie imprezy były problemy z internetem, a tym samym z systemem aktywującym wejściówki, na jednej z szyb kas można było podziwiać kartkę, aby w sprawach beznadziejnych kontaktować się z najbliższą parafią. Wściekły tłum nie był jednak skory do pokornej modlitwy. Na szczęście kolejnego dnia kasy były lepiej oznaczone i obsługa szła znacznie sprawniej, co przy wykupionych wszystkich biletach na sobotę odgrywało kluczową rolę.
Co przyciągnęło tak wiele osób na drugi dzień muzycznej imprezy? Z pewnością David Guetta, najbardziej rozpoznawalne i komercyjne nazwisko w branży. Francuski didżej po raz kolejny odwiedził Sunrise Festival i nie szczędził słów uwielbienia dla polskiej publiki. Podczas jego setów dudniło całe Podczele, nie tylko od potężnych basów, ale też dziesiątek tysięcy skaczących stóp, pisków fanów, okrzyków radości i śpiewu znanych utworów artysty takich jak "Memories", "I gotta feeling" czy "Sexy B**ch".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
David Guetta na Sunrise Festival 2022
Ale to zaledwie początek, bo kołobrzeski festiwal świętował pełnoletniość na bogato. Na swoje 18. urodziny organizatorzy zaprosili praktycznie wszystkie legendy muzyki elektronicznej. Byli znani przedstawiciele EDM (Groomie, Nicky Romero, ATB), house (Faithless, Alesso, Alok, Martin Solveig, Fatboy Slim, Eric Prydz), techno (Carl Cox, Paul Kalkbrenner), trance (Paul van Dyk, Gareth Emery) czy dubstepu (Borgore, Modestep). Oczywiście nie zabrakło też występu założyciela Sunrise, DJ-a Krisa.
Które z tych nazwisk zrobiły w tym roku najlepsze wrażenie? Moi rozmówcy wymieniają m.in. Adrew Rayela, Carla Coxa, Erica Prydza, Matta Bukovskiego, Paula Kalkbrennera, Alesso, Lucas & Steve, Kream, ATB, Dubfire, Brennana Hearta, no i oczywiście Davida Guettę. Dla mnie królem Sunrise Festival 2022 był Fatboy Slim. Ten 59-letni wulkan energii z Wielkiej Brytanii powinien uczyć młodszych kolegów po fachu kontaktu z publicznością. 90 minut zabawy pod jego komendą minęło jak w mgnieniu oka. A unikalne wizualizacje z fragmentami teledysków potęgowały efekt rewelacyjnie przygotowanego show.
Przeróbki znanych hitów to standard na koncertach muzyki elektronicznej. Dlatego uczestnicy Sunrise Festival mogli tupać nóżką do utworów m.in. Queen, Nirvany, Kate Bush, Lany del Rey. A nawet do… "Przez twe oczy zielone" Zenka Martyniuka i "Ostatni raz zatańczysz ze mną" Krzysztofa Krawczyka.
I choć na imprezie muzycznej najważniejsze jest nagłośnienie, a to siłą rzeczy przez bliskie rozmieszczenie kilku scen nie było idealne, bo w niektórych przestrzeniach dźwięki nakładały się na siebie, świetnym uzupełnieniem widowiska była okazała oprawa wizualna. Festiwal laserów, wytwornic dymu i ognia, fajerwerków przez trzy dni rozświetlał całą okolicę. O ich sile mógł przekonać się każdy, kto nocą wracał przed końcem imprezy wzdłuż brzegu morza - lasery rozbłyskały na nadmorskim niebie do 4 km od centrum Sunrise Festival.
Pomimo organizatorskich niedociągnięć stali bywalcy doceniają to, jak Sunrise Festival rozrósł się przez ostatnie lata. Po zmianie lokalizacji z kołobrzeskiego amfiteatru na teren lotniska w Bagiczu impreza nabrała światowego rozmachu. Na 18. urodziny pozostaje więc życzyć twórcom jednego z najsłynniejszych festiwali muzyki elektronicznej w kraju jeszcze bardziej świetlanej dorosłości.
Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski