Sylwia Gliwa zrobiła sobie maseczkę ze stanika. Wyszła tak na miasto
Sylwia Gliwa postanowiła zażartować z braku maseczek w aptekach. Na twarzy miała stanik.
Wiele gwiazd postanowiło czas kwarantanny poświęcić rodzinie lub zaangażowały się w projekty nie wymagające opuszczania domu. Niektórzy czytają bajki na Instagramie, inni dają koncerty, a jeszcze inni rozmawiają na czasie ze swoimi fanami.
Kwarantanna nie najlepiej wpływa na Sylwię Gliwę, która ostatnio nie popisała się przed obserwatorami. Aktorka pochwaliła się własnoręcznie zrobioną "maseczką". Jak wiemy, w aptekach i innych punktach trudno o nie, ponieważ większość już wyprodukowanych trafia do służby zdrowia, która każdego dnia daje z siebie wszystko.
ZOBACZ: Gliwa dogryza Oświecińskiemu: "Nie chodziłam na siłownię zamiast na polski, tak jak kolega"
Jak wygląda zabezpieczenie przed koronawirusem wg Sylwii Gliwy? Wystarczy założyć na twarz stanik, który ma jej zdaniem zastąpić maskę ochronną z filtrem.
Poza tym gwiazda udała się w tej maseczce na miasto i uznała, że jest to znakomity żart.
- Jak widać, trzeba sobie radzić. Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego radzi, żeby zrobić sobie maseczkę ze stanika. Nie wiem tylko, czy mogą być koronkowe, usztywniane, chińskie. Z tym mam dylemat.- powiedziała śmiejąc się.
Radzimy nie powtarzać tego w domu.