Sylwia Gruchała: jej mąż w końcu odpuścił
Mimo iż para rozstała się kilka miesięcy temu, do końca nie było wiadomo, czy dojdzie do rozwodu. Marek Bączek zapewniał, że będzie walczył o swoją rodzinę. Ostatecznie 8 grudnia 2015 roku sąd orzekł koniec ich małżeństwa. Co poszło nie tak?
Gruchała zabrała córkę i wyprowadziła się od męża na początku roku. Sprawa wyszła na jaw dopiero kilka miesięcy później, gdy do sądu wpłynął wniosek rozwodowy. Bączek chętnie rozmawiał z przedstawicielami mediów, tłumacząc, że rozstanie z żoną to skutek traumatycznych przeżyć, jakich doświadczyli niedawno. Nie chciał jednak wchodzić w szczegóły. Był pewien, że ich małżeństwo można jeszcze uratować.
Mam nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone, że się pogodzimy. Będę walczył. Sprawa nie została wycofana z sądu, ale Sylwia powiedziała mi, że potrzebuje czasu. Może zmieniła zdanie, może zrozumiała, że ją kocham - mówił po pierwszej rozprawie.
Fotoreporterzy przyłapali ich na romantycznej kolacji we dwoje. Spekulowano również o wspólnych wakacjach. Mimo to Gruchała nie wycofała wniosku.
Jednak musieliśmy się rozstać. Ale teraz mamy lepszą relację niż przez ostatnie pół roku. Ludzie, którzy nas mijali na korytarzu, nie wierzyli, że to rozwód. Śmialiśmy się i żartowaliśmy, bo wszystko ustaliliśmy wcześniej. Życzę byłej żonie jak najlepiej - powiedział "Twojemu Imperium".
Gruchała i Bączek pobrali się 6 kwietnia 2013 roku. 19 sierpnia 2013 na świecie pojawiła się ich córka.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski