Sylwia Grzeszczak zaatakowana na scenie. Było naprawdę groźnie
Piosenkarka nieraz podczas koncertu bała się o własne zdrowie. Niektórzy słuchacze byli wobec niej agresywni.
Sylwia Grzeszczak od blisko 10 lat jest jedną z najpopularniejszych polskich artystek muzycznych. Na jej koncerty przybywają tłumy fanów. Niestety nie zawsze są to osoby z dobrymi intencjami.
Piosenkarka w jednym z wywiadów przyznała, że przeżyła na scenie kilka sytuacji mrożących krew w żyłach. Mimo że korzysta z pomocy ochroniarzy, wystarczył ułamek sekundy, aby jej życie było zagrożone.
Podczas jednego z koncertów Grzeszczak zauważyła, że ktoś celuje w nią niezidentyfikowanym przedmiotem.
- Ktoś faktycznie próbował na scenie czymś rzucić. Zobaczyłam to po chwili. Celował centralnie we mnie. Myślę, że po prostu z jakichś przyczyn próbował wyrządzić mi krzywdę. Natomiast na szczęście nic się nie stało - wyznała w rozmowie z "Party".
Innym razem, jeden z fanów zbyt natarczywie zareagował na spotkanie z gwiazdą.
- Dorosły mężczyzna wykręcał mi rękę, próbując... Nie wiem, coś próbując z nią zrobić - wspomina Grzeszczak.
Mimo takich sytuacji, wokalistka przyznaje, że zwykle czuje się bezpiecznie podczas koncertów. Dba o siebie ze względu na córkę. A każdą niemiłą sytuację na scenie rekompensują jej liczne wyrazy uznania od fanów.