Sylwia Wysocka wygrała w sądzie. Były partner skazany za pobicie
Dwa lata temu media obiegła informacja o pobiciu Sylwii Wysockiej. Aktorka znana z takich seriali jak "Plebania", "Ojciec Mateusz" czy "Barwy szczęścia" została brutalnie pobita i zepchnięta ze schodów przez byłego partnera. Do dramatycznej sytuacji doszło 25 kwietnia 2021 r. i dopiero po dwóch latach Wysocka doczekała się sprawiedliwości.
Jeszcze niedawno Wysocka mówiła: "Zawiodłam się na organach ścigania, czyli policji i prokuratorze, jak i na organach sprawiedliwości, czyli sądach. Nie wyobrażałam sobie, że to tak wygląda". Aktorka, która oskarżyła byłego partnera o brutalne pobicie i zepchnięcie ze schodów, długo nie mogła się doczekać sprawiedliwego wyroku. Na szczęście dwa miesiące po tamtych gorzkich słowach sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Jak czytamy w "Na Żywo", były partner Sylwii Wysockiej, który już wcześniej miał założoną Niebieską Kartę, został uznany winnym spowodowania uszczerbku na zdrowiu aktorki. W grę wchodziły bardzo poważne urazy, łącznie ze złamaniem kręgosłupa, ręki i kości piszczelowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mosty między księciem Harrym i jego rodziną są już spalone?
- Nigdy nie podejmowałam kwestii związanych z odszkodowaniem czy zadośćuczynieniem, choć znalazłam się w trudnym położeniu - wyznała tygodnikowi Wysocka, która przez długi czas nie mogła pracować. I wydała mnóstwo pieniędzy na rehabilitację.
60-latka miała tak poważne problemy finansowe, że musiała nawet zrezygnować z prawnika. I w końcu zaczęła tracić nadzieję na ogłoszenie sprawiedliwego wyroku, choć wina oprawcy wydawała się oczywista. Wyrok jednak zapadł i mężczyzna musi zapłacić 20 tys. zł grzywny i pokryć koszty sądowe.
- Rozważam taką możliwość, ale nie podjęłam jeszcze decyzji - mówiła Wysocka, zapytana o apelację. - Dla mnie najważniejsze jest to, że został uznany winnym - dodała aktorka.