Syn Dominiki Ostałowskiej ma dość hejtu: Nikt mnie do niczego nie zmusił
Ma dopiero 15 lat, a już musi mierzyć się z nienawistnymi komentarzami i plotkami na swój temat. Hubert Zduniak - syn Dominiki Ostałowskiej - w rozmowie z WP zdradza, że choć wiąże poważne plany z aktorstwem, fala hejtu mocno go do nich zniechęca.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Hubert w serialu "M jak Miłość" pojawił się w 2013 roku. Gazety donosiły wówczas, że to mama, gwiazda produkcji, namawiała go na udział w niej czy wręcz "załatwiła" mu tę rolę. - Byłem bardzo podekscytowany rozpoczęciem przygody z aktorstwem, tym bardziej, że to był mój pomysł, aby pójść na casting. Nikt mnie do niczego nie przymuszał. Pierwszym artykułem, który przeczytałem na swój temat była chyba plotka o tym, że mój tata jest niezadowolony z tego, że spróbowałem swoich sił w serialu. Co było oczywiście bzdurą - tłumaczy w rozmowie z nami.
Debiut w serialu był dla Huberta pierwszą okazją, aby skonfrontować się z komentarzami internautów i choć rozumie krytyczne opinie na temat gry aktorskiej, nie rozumie ich natężenia. - Jestem w stanie zgodzić się z tym, że akurat w tej roli wypadłem średnio, ale od tego czasu minęło już 5 lat i zdążyłem zagrać w dwóch innych serialach. Ludzie natomiast wciąż wracają do "M jak Miłość" - zdradza młodziutki aktor, który ma za sobą jeszcze rolę w "Na Wspólnej", a niedawno dołączył również do obsady "Pierwszej Miłości". - Najbardziej krzywdzące i nieprawdziwe są komentarze mówiące o tym, że zabieram role chłopakom w moim wieku przez znajomości. Tak jak wszyscy, chodzę na castingi i proszę mi uwierzyć, nie wszystkie wygrywam - dodaje.
Kilka dni temu gazeta "Fakt" donosiła o tym, że Zduniak utrzymuje swoją matkę. Nastolatek zdecydowanie zareagował na te doniesienia na swoim Facebooku. W rozmowie z WP tłumaczy, że plotki dotyczące jego mamy bolą go bardziej niż te wymierzone w niego. - To tak chyba jest, że znacznie bardziej boli jeśli ktoś zaatakuje twoich bliskich niż ciebie. Bardzo mnie dziwi właśnie regularność tych wpisów, bo moja mama ani szczególnie nie udziela się medialnie, ani nie biega po imprezach, a jednak ciągle coś o niej piszą. Szczerze mówiąc, naprawdę nie wiem, co takiego moja mama czy ja zrobiliśmy, że gazety wylewają na nas tak dużo jadu. Tym bardziej, że moja mama nie dość, że jest moim zdaniem naprawdę dobrą aktorką, to jest przede wszystkim dobrym człowiekiem. W co ludzie czytający głupoty w tabloidach i na portalach mogą nie uwierzyć - mówi nam Hubert.
Mimo bardzo młodego wieku, Zduniak przygodę z aktorstwem traktuje zupełnie serio i wiąże z nim bardzo poważne plany. Jedyną rzeczą, która odwodzi go od tego pomysłu, jest właśnie fala hejtu. - Cała ta show-biznesowa otoczka i tabloidy są chyba jedyną rzeczą, która zniechęca mnie do aktorstwa. Więc jeśli mógłbym o coś prosić wszystkich, którzy tak zaciekle komentują artykuły na temat mój czy mojej mamy, to tylko o odrobinę współczucia i refleksji. Bo nie wszystko co przeczytacie w internecie jest prawdą - apeluje aktor.
Trzymamy kciuki i mamy nadzieję, że Hubert nie zrazi się do zawodu, a przed nim jeszcze wiele udanych ról!
Zobacz też: Marek Kalita o aktorskich ambicjach swojej córki
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.