Syn gwiazdy disco polo z zarzutami o posiadanie. Prokurator potwierdza
- Na tym etapie nie możemy potwierdzić nazwiska, tylko inicjał, Daniel M., bo osoba jest podejrzana i obowiązuje nas prawo. Ale wszyscy dobrze w mediach wiecie, o kogo chodzi – powiedziano nam w Prokuraturze Rejonowej w Białymstoku.
Przypomnijmy: lokalny portal Poranny.pl podał, że w minioną niedzielę Daniel M. - syn gwiazdy disco polo - nie chciał wpuścić do mieszkania w Wasilkowie na Podlasiu swojej 19-letniej żony. W efekcie na miejsce zostali wezwani policjanci. Mundurowych do mieszkania wezwała matka Daniela M.
W czasie interwencji policja znalazła w mieszkaniu marihuanę. Konkretnie około 3,5 grama. Policja wyprowadziła go z mieszkania w kajdankach.
Czy na pewno chodzi o syna gwiazdy disco polo? - Ja nie będę wchodził w szczegóły życia rodzinnego tej osoby – powiedział WP Karol Radziwonowicz, prokurator rejonowy w Białymstoku. - Jeśli ta osoba się zgodzi, wtedy podam jej nazwisko.
Telefon Daniela M. milczy. "Abonent jest czasowo niedostępny" - słyszymy w słuchawce.
Prokurator rejonowy w Białymstoku potwierdza, że „postępowanie prowadzone jest w sprawie posiadania w mieszkaniu w Wasilkowie środków odurzających w postaci ziela konopi innych niż włókniste o wadze 3,4 grama”.
Podejrzany nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Danielowi M. będzie groziło do trzech lat więzienia.
Teraz jest na wolności.
To kolejny raz, kiedy 28-letni Daniel M. wszedł z konflikt z prawem. W czerwcu odbył się proces, w którym syn gwiazdy disco polo odpowiadał za znieważenie w grudniu 2017 r. białostockich policjantów i naruszenie ich nietykalności cielesnej. Pijany, groził wtedy funkcjonariuszom pozbawieniem życia, a policjantce - zgwałceniem. Opluł ją, a jej partnera z patrolu ugryzł w palec. Wszystko zostało zarejestrowane kamerą noszoną na mundurze.
Sąd warunkowo umorzył postępowanie i wyznaczył 28-latkowi dwuletni okres próby i nakazał zapłatę 3000 złotych na cel charytatywny.
Jak podaje Polska The Times, doszło do ugody, a oskarżony zgodził się zapłacić policjantom zadośćuczynienie. Przelał na ich konta po kilka tysięcy złotych.