Szef Spotify nie zostawia na Harrym i Meghan suchej nitki. Nazwał ich naciągaczami
Miało być pięknie, wyszło co najmniej niezręcznie. Szumnie zapowiadany podcast Sussexów w Spotify skończył się wcześniej niż wszyscy planowali. Jeden z szefów Spotify nie szczędzi krytyki pod adresem książęcej pary.
Meghan i Harry, odkąd zdecydowali się opuścić rodzinę królewską i rozpocząć wspólne życie na własną rękę, zarzekali się, że będą zarabiać na siebie sami. Nie zapomnieli też o działalności charytatywnej, toteż założyli własną fundację, Archewell. Propozycje współpracy zaczęły napływać bardzo szybko. I to nie tylko dotyczące działalności dobroczynnej.
Susseksowie zaczęli otrzymywać bardzo intratne kontrakty. W tym chociażby od Netfliksa – m.in. na serial dokumentalny o życiu pary. Meghan i Harry podjęli się także prowadzenia podcastu – tu weszli we współpracę ze Spotify. Ale jak się okazało, ta współpraca nie przebiegała bajkowo.
Meghan i Harry podpisali z platformą kontrakt opiewający na... 20 mln dol. Książęcy projekt miał być długofalowy, trwający przynajmniej kilka lat, tymczasem stało się inaczej. Ledwo się rozpoczął, a już się skończył. Cykl liczy zaledwie 12 odcinków.
Zobacz wideo: Książę William i księżna Kate na trybunach
Bill Simmons, odpowiedzialny za podcasty w Spotify, jak podaje "The Guardian", nazywa Meghan i Harry’ego wprost: "pierd...nymi naciągaczami".
"Chciałbym być przy negocjacjach, kiedy Meghan i Harry opuszczali Spotify" - grzmiał w swoim podcaście. Podkreślił, że żałuje też, że nie miał nadzoru ani nad realizacją, ani nad decyzjami podejmowanymi odnośnie książęcej produkcji. "Kiedyś walnę drinka i opowiem o rozmowie na Zoomie, którą odbyłem z Harrym i w której pomagałem im z pomysłem na podcast. To jedna z moich najlepszych historii. Pieprzyć ich. Pier...leni naciągacze" - dodał.
Podcast prowadziła Meghan. Pomysł z grubsza polegał na tym, że przeprowadzała rozmowy ze znanymi przyjaciółmi, w tym z Sereną Williams, Mariah Carey czy Trevorem Noahem. Rozmowy miały tworzyć cały cykl, tymczasem zrealizowano zaledwie kilkanaście odcinków.
"Page Six" podaje, że umowę trzeba było zerwać, bo Harry i Meghan nie dostarczyli wystarczająco dużo materiału na platformę. Pisze się, że mają zwrócić część tej legendarnej już kwoty, na jaką opiewała umowa.
Wcześniej, jeszcze w tym roku, szef Spotify, Daniel Ek, przyznał, że firma zrobiła kilka poważnych błędów, jeśli chodzi o dobór współpracowników tworzących podcasty. "Będziemy jeszcze bardziej starannie przyglądać się temu, w co będziemy inwestować w przyszłości" - cytuje słowa biznesmena "The Guardian".