Szwagierka Jacka Borkowskiego nie wytrzymała. Gorzkie słowa o aktorze
Borkowski od jakiegoś czasu prowadzi wojnę ze swoją szwagierką i teściową. Adrianna Gotowiecka w końcu wybuchła i wypomniała mu, że nie potrafi przegrywać z klasą, a dodatkowo w swoje konflikty miesza dzieci.
Gwiazdor "Klanu" nazwał matkę i siostrę swej zmarłej żony złodziejkami. Sprawa znalazła finał w sądzie. Aktor za swój temperament zapłaci kilka tysięcy złotych.
Borkowski wydaje się jednak niewzruszony. Uważa, że ma rację i tego się trzyma. Powiedział dziennikarzom, że zapłaci tyle, ile musi, bo nie chce mieć na głowie komornika.
Jego szwagierka, Adrianna Gotowiecka denerwuje się jego tłumaczeniami. Twierdzi, że Jacek odwraca kota ogonem, mówiąc, że przez proces nie zabierze w tym roku dzieci na wakacje. Rodzinę swojej zmarłej żony próbuje brać na litość.
Gotowiecka jest wstrząśnięta taką postawą. - Szkoda mi dzieci mojej siostry - mówi "Twojemu Imperium". - Jacek zrobił z nich żywą tarczę i zasłania się nią w razie swoich niepowodzeń i kłamstw. A jeśli jemu brak pieniędzy na wakacje dla nich, niech wreszcie pozwoli im przyjechać do babci lub do mnie. Ugościmy je za darmo.
- Jacek, chcąc się na mnie zemścić, używa dzieci, których jestem ciotką. Wmieszał też w to moją mamę. Uważam, że sąd był bardzo łaskawy dla Jacka. Wyrok nie jest wysoki w stosunku do jego zarobków. Przecież sam powiedział sędziemu, że jego zarobki są powyżej 60 tys. złotych rocznie, a teraz mówi, że mu zabraknie na wakacje? Jeśli moi siostrzeńcy mają spędzić lato w przydomowym ogrodzie, to ja chętnie zabiorę ich na własny koszt do babci do Małomic, pokażę im klub kajakarski, w którym ich mama zdobyła medal w Mistrzostwach Polski Młodzików. Albo kupię im bilety do Londynu, niech wreszcie zobaczą, jak mieszkam. Smutne jest to, że ten człowiek może mieć w sobie tyle zawiści. To trwa już ponad dwa lata. Czas spojrzeć na to z perspektywy dzieci, a nie własnego ja - tłumaczy zdruzgotana szwagierka Borkowskiego "Twojemu Imperium".