Tabloid ujawnia przyczynę śmierci Agnieszki Kotulanki. "Zbagatelizowała ból głowy"
"Fakt" dotarł do informatora, który powiedział o przyczynach śmierci aktorki. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie. Nic nie wskazywało, że zwykły ból doprowadzi do tragedii.
Na łamach "Faktu" napisano, że niedługo przed śmiercią do domu aktorki przyjechała karetka. Z informacji, które udało się uzyskać tabloidowi, aktorka czuła się źle.
- Rozmawiała z rodziną przez telefon, ale mówiła, że pewnie czuje się źle przez ciśnienie i pogodę. Zbagatelizowała ból głowy, bo myślała, że jej szybko przejdzie. W przeszłości miała już takie sytuacje, bo była meteopatą - powiedział informator Faktowi.
Jak dowiedział się "Fakt" przyczyną śmierci był wylew krwi do mózgu. Informacja ta jest potwierdzeniem tego, że plotki o tym, że choroba alkoholowa doprowadziła ją do śmierci, są całkowicie nieprawdziwe i bezpodstawne.
Aktorka zmarła 20 lutego i została pochowana na cmentarzu w Legionowie w grobie ojca, ppłk Wojska Polskiego Józefa Kotuły. Na pogrzebie obecne były matka aktorki, jej dzieci oraz aktorzy, którzy przyjaźnili się z nią.
- Każdy, kto znał moją mamę, a nawet ci, którzy nie znali jej osobiście, tylko oglądali, widzieli, że była osobą z dużym dystansem do świata i o wielkim poczuciu humoru. Dlatego chciałbym, abyśmy jeszcze raz uśmiechnęli się z nią, ostatni raz i tak ją zapamiętali - żegnał mamę we wzruszających słowach syn Marcin.