Żeby przebić fotkę Zielińskiej, Młynarska musiała się cofnąć aż do połowy lat 90. "Pełna awangarda, sunę po wybiegu w garniturze od Violi Śpiechowicz, który uwielbiałam, w drutach na głowie owiniętych sznurkiem" – wspomina prezenterka. "To se newrati! To były złote lata szołbizu w Polsce".