Tajemnicza śmierć Chady. Dotarliśmy do nieznanych faktów
Śmierć rapera wzbudza sporo wątpliwości. Media podają różne wersje wydarzeń, a nam udało się dowiedzieć, co wydarzyło się naprawdę. Skontaktowaliśmy się też z rzeczniczką szpitala w Rybniku.
Kilka dni temu na stronie Tomasza Chady poinformowano, że muzyk przebywa w szpitalu. Trzy dni później media obiegła informacja o tajemniczej śmierci artysty. Portale podawały różne wersje wydarzeń, które łączyło jedno - raper próbował popełnić samobójstwo. Pisano, że do próby odebrania życia doszło w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, do którego został przewieziony z placówki w Mysłowicach. Podobno uraz kręgosłupa był tak poważny, że nie udało się uratować mu życia.
Spekulacje na temat śmierci Chady spotęgowane były tym, że pod koniec 2017 r. w rybnickim psychiatryku miało dojść do trzech tajemniczych, do dziś niewyjaśnionych zgonów. Sprawą zajęła się prokuratura, a fani muzyka zaczęli podejrzewać, że jego śmierć też nie jest przypadkowa.
Skontaktowaliśmy się z rzeczniczką szpitala w Rybniku, Justyną Szreter, która potwierdziła, że do zgonów doszło, ale nie może ujawnić przyczyny ze względu na obowiązującą tajemnicę lekarską.
- W szpitalu w Rybniku przestrzegane są procedury leczenia oraz stosowania przymusu bezpośredniego w procesie leczenia, które regulowane są przez zapisy w Ustawie o Ochronie Zdrowia Psychicznego (Art. 18). Dowodzą temu wyniki kontroli w tym zakresie, jakie były przeprowadzone w latach 2015-2016 w naszym szpitalu. Kontrole te nie wykazały żadnych nieprawidłowości, co więcej – rozwiązania stosowane w Szpitalu Psychiatrycznym w Rybniku, ocenione zostały jako dobre praktyki - powiedziała w rozmowie z nami.
Rzeczniczka zdradziła też, jak wyglądały ostatnie dni rapera.
Do próby samobójczej nie doszło w żadnym ze szpitali, w których przebywał - Chada wyskoczył z okna trzeciego piętra hotelu. Ranny został przewieziony na ortopedię do Mysłowic. Już tam zażył środki odurzające. Zaczął się po nich awanturować oraz demolować pomieszczenia. Wtedy lekarze zdecydowali o przewiezieniu muzyka do szpitala psychiatrycznego w Rybniku, gdzie zmarł.
- Oczywiście mogę potwierdzić, że w dn. 18 marca zespół karetki i pogotowia ratunkowego przywiózł pacjenta do szpitala psychiatrycznego w Rybniku z oddziału ortopedycznego szpitala w Mysłowicach. W trakcie przyjęcia do szpitala pacjent zmarł. Nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Pomimo niezwłocznie udzielonej pomocy, nie udało się go uratować. Od razu skierowaliśmy sprawę do prokuratury - powiedziała nam rzeczniczka.
Próbowaliśmy również skontaktować się ze szpitalem w Mysłowicach i zapytać o przebieg wydarzeń. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Tomasz Chada już wcześniej nie radził sobie z życiem.
- Szkoda mi go jako człowieka. To był bardzo dobry człowiek. Tylko bardzo pogubiony. To nie była jego pierwsza próba samobójcza. Jak byłam w nim w związku to miał także kilka prób, też walczyłam o jego życie. Jest to ogromna strata dla muzyki. Dla świata hip-hopu - powiedziała Gabriela "Gabi" Gawryszewska w rozmowie z portalem lelum.pl.
Wybitny artysta
Zmarły był jednym z najbardziej cenionych polskich raperów. Na koncie miał 6 płyt studyjnych. Nagrywał z innymi cenionymi artystami ze świata hip-hopu. Muzyk rozpoczął działalność artystyczną jako nastolatek, a później szedł jak burza. Raper działał m.in. z kultową grupą Molesta Ewenement.
Chada miał problemy z prawem, był nawet ścigany listem gończym. Muzyk został skazany na trzy lata pozbawienia wolności za napaść i pobicie, a także na dwa lata za kradzież oraz posłużenie się dokumentem innej osoby. W 2013 r. nie wrócił z przepustki do zakładu karnego (to dlatego wysłano za nim list gończy). Został zatrzymany za nieprzepisowe prowadzenie auta i z powrotem trafił za kratki. W sierpniu 2017 r. wyszedł na wolność.
W tekstach piosenek raper opisywał swoje trudne doświadczenia. Utwory traktują m.in. o życiu na marginesie społecznym, kłopotach z prawem i próbie przetrwania. W wywiadach Chada podkreślał, że pisząc teksty powoływał się na wątki autobiograficzne.
Prokuratura wciąż bada sprawę śmierci rapera, a my będziemy informowali na bieżąco, jak wyglądają postępy w tej sprawie.