Tak dziś wygląda Dominika Ostałowska. W "DD TVN" opowiedziała o przebytym zabiegu: "Miałam przygotować się na zgon"
Dominika Ostałowska gościła ostatnio na kanapie "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z prowadzącymi program aktorka opowiedziała o przebytym kilkanaście lat temu zabiegu serca.
Dominika Ostałowska zdobyła rozpoznawalność wśród widzów dzięki roli w "M jak miłość". Fani serialu od pierwszego odcinka mogą oglądać aktorkę w roli serialowej Marty Mostowiak. Nietrudno więc policzyć, że Ostałowska pokazuje widzom kolejne perypetie serialowej prawniczki już od prawie 24 lat. Mimo sporej rozpoznawalności aktorka stosunkowo rzadko pojawia się na salonach, jedynie okazjonalnie goszcząc na branżowych eventach. 53-latka niezbyt często udziela również wywiadów.
Ostatnio Dominika Ostałowska postanowiła jednak zrobić wyjątek i odwiedziła studio znanej śniadaniówki. W czwartek znana z "M ja miłość" aktorka gościła w "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z prowadzącymi tego dnia program Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem Ostałowska opowiedziała o zabiegu kardiologicznym, który przeszła kilkanaście lat temu. Mowa tu o ablacji, która całkowicie odmieniła życie aktorki.
Dominika Ostałowska przeszła ablację. Opowiedziała o zabiegu w "DD TVN"
Podczas rozmowy w studiu "DD TVN" obecny był również ekspert, kardiolog Krzysztof J. Filipiak. Lekarz w uproszczeniu wyjaśnił oglądającym program widzom, czym właściwie jest ablacja. Jak wytłumaczył, jest to zabieg, który jest w stanie "wyleczyć" z zaburzeń rytmu serca - które wynikają z "nieprawidłowych szlaków przewodzenia sygnału elektrycznego". Przeprowadzający zabieg lekarze "patrzą, jak przebiegają dodatkowe szlaki zaburzeń rytmu, przewodzenia sygnału", a następnie wypalają je prądem o częstotliwości radiowej lub wymrażają. Jak wspomniano w studiu, cała procedura nie wymaga otwierania klatki piersiowej, jest bowiem przeprowadzana przez tętnicę udową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Honorata Skarbek otwiera się na temat choroby. Kilkanaście lat temu wykryto u niej nowotwór
Opowiadając o własnych doświadczeniach z ablacją, Ostałowska zdradziła, że zauważyła u siebie pewne nieprawidłowości związane z sercem, gdy miała około 20 lat. Aktorka dostrzegała wówczas szybkie bicie serca, jak również zaburzenia rytmu.
Czułam, że ten rytm jest bardzo nierówny, czasem było widać na ubraniu, że jakoś dziwnie bije to serca - powiedziała w "Dzień Dobry TVN".
Jak wyznała w programie Ostałowska, z czasem zaczęły się u niej "nawarstwiać" kolejne dolegliwości. Wśród zauważonych objawów aktorka wymieniła m.in. "słabość, rodzaj zimnego potu" czy też "niemożność wykonywania różnych rzeczy". Wspomniała nawet o sytuacjach, gdy podczas wizyty w galerii handlowej zmuszona była udać się do przebieralni, by się nieco uspokoić lub wykonać kilka ćwiczeń, które miały pomóc na jej dolegliwości.
Podczas rozmowy Dorota Wellman zapytała aktorkę, jak jej życie zmieniło się w wyniku zabiegu. Ostałowska nie ukrywała, że zauważyła wyraźną poprawę i to znacznie szybciej, niż się tego spodziewała. Jak zdradziła, następnego dnia po zabiegu przy każdym ruchu sprawdzała, czy pojawią się u niej dobrze znane dolegliwości. To jednak nie nastąpiło. U aktorki wcześniej występowały częstoskurcze i jak przyznała, wywoływał je zarówno stres, jak i czynności fizyczne, na przykład zbyt szybkie wstawanie.
Goszcząc w studiu "Dzień Dobry TVN" Ostałowska wyznała również, że w jej przypadku ablacja odbyła się "z zaskoczenia" - po konsultacji zdecydowano się zatrzymać ją w klinice i przeprowadzić zabieg. Jak zdradziła, dzięki temu nie stresowała się tak bardzo całą rocedurą - mimo iż była przytomna podczas jej wykonywania.
Rozśmieszyło mnie tylko to, że dostałam kartę do podpisania, że w razie czego mam się zgodzić na zgon i przekłucie serca, ale panowie zaraz mnie uspokoili, że to się jeszcze nie zdarzyło - wspominała w studiu porannego programu TVN.
Ostałowska w "Dzień Dobry TVN" otwarcie przyznała również, że sam zabieg był dla niej wyjątkowo fascynującym przeżyciem, właśnie z uwagi na to, że była w pełni świadoma podczas jego trwania.