Tak zaczynał się polski show-biznes!
None
Ilona Felicjańska, Radosław Pazura
Okazuje się, że 20 lat temu naszym rodzimym celebrytom bardzo daleko było do dzisiejszych standardów. Co było wyznacznikiem luksusu i popularności? Jak można było stać się sławnym?
W rozmowie z nami Ilona Felicjańska i Jarosław Szado zdradzają kulisy narodzin polskiego show-biznesu! Co do powiedzenia mają popularna modelka oraz wzięty stylista współpracujący z programem "Gwiazdy na Dywaniku" w Polsat Cafe?
Zapraszamy do naszej galerii unikatowych zdjęć!
Olivier Janiak, Jarosław Szado, Rafał Cieszyński
W latach 90. nie było zapotrzebowania na celebrytów, ponieważ prasa kolorowa dopiero się rodziła, nie mówiąc już o internetowych portalach lifestylowych. Jedyną gazetą, w której można było zobaczyć raczkujące relacje z eventów i informacje z życia prywatnego gwiazd, była gazeta "Halo" - opowiada Jarosław Szado.
Joanna Horodyńska
A jak w naszym kraju raczkowała branża mody? Z relacji Ilony Felicjańskiej wynika, że promocją polskich twórców ciągle zajmują się te same osoby.
Modę w Polsce budowała przede wszystkim łódzka agencja Moda Forte. To oni mnie znaleźli w Bełchatowie. Z nimi zwiedziłam niemal cały świat. Zarówno na wschodzie jak i na zachodzie byli nami zachwyceni, ale ówcześni polscy projektanci nie podołali możliwościom rozwoju. Moda Forte to obecny organizator FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Irmina Kubiak uczyła mnie chodzić, a Jacek Kłak promował polska modę. Od zawsze! - zdradza modelka.
Magdalena Mielcarz, Przemysław Saleta
Czy istniały wtedy duże agencje zdjęciowe? Czy paparazzi śledzili znane osoby?
Paparazzi to było wtedy z 2-3 chłopaków, którzy pracowali dla wyżej wspomnianego magazynu "Halo" - wspomina Jarosław Szado.
Nie było paparazzi, byli fotografowie. Nie było ustawek i całego tego cyrku, ale też nie było tylu celebrytek, było spokojniej. Żeby być gwiazdą, trzeba było na to zasłużyć, ale byleś wtedy szanowany! - stanowczo podkreśla Ilona Felicjańska.
Artur Żmijewski, Katarzyna Dowbor, Tomasz Tomaszewski
Gdzie można było zobaczyć zdjęcia gwiazd?
Jarosław Szado: Relacje z imprez ukazywały się w wydaniach weekendowych dzienników takich jak "Życie Warszawy" czy "Express Wieczorny", artykuły były opatrzone czarno-białymi zdjęciami. Zdjęcia te dotyczyły imprezy i nie były robione w kontekście stylizacji gwiazd. Nikt się tym wtedy nie interesował. Nie było żadnych "ścianek", a od pojedynczych zdjęć gwiazd bardziej popularne były zdjęcia grupowe.
Kasia Kowalska
Kto w tamtych czasach był na topie?
Jarosław Szado: Na samym szczycie show-biznesu stali prezenterzy i prezenterki telewizyjne, np. Torbicka czy Dowbor. Potem piosenkarze, a na samym końcu aktorzy! Pogodynek nawet nie zapraszano na eventy.
Ilona Felicjańska, Maciej Zień, Karolina Malinowska
A u kogo najchętniej ubierały się ówczesne gwiazdy?
Mniej więcej w połowie lat 90. trafiłam do Lublina na pokazy "Prowokacje", gdzie poznałam młodziutkiego, ale już wówczas widać, że kreatywnego i zdolnego Maćka Zienia. Zawsze był bardzo pracowity! Z tamtych czasów mam kilka jego sukienek. Trudno uwierzyć, że maja tyle lat... Są ponadczasowe, a ja nadal się w nie mieszczę! - przyznaje Felicjańska. Chwilę później pojawiły się Joanna Klimas i bliższa mi Teresa Seda! Wyjątkowa, kobieca... To ona uszyła mi suknię ślubną! Obie projektantki później zniknęły, teraz znów wracają. Klimas, jak zawsze, z hukiem, a Seda po cichutku.
Edyta Olszówka
Jak można było stać się znanym celebrytą?
Jarosław Szado: Nie było reality-shows, dlatego ludzie znali osoby wykonujące konkretny zawód artystyczny. Nie istnieli agenci czy przedstawiciele gwiazd. Gdy ktoś chciał nawiązać współpracę ze znaną osobą, musiał do niej bezpośrednio zadzwonić na domowy telefon stacjonarny.
Reni Jusis
Co świadczyło o tym, że ktoś odniósł sukces w show-biznesie?
Jarosław Szado: O statusie gwiazdy świadczyło to, że została dopuszczona do telewizji, a pamiętajmy, że wtedy istniały tylko dwa kanały! Dużo rozgłosu miała nielegalna warszawska prywatna telewizja: Top Canal. Debiutowała tam Shazza, Robert Leszczyński oraz Justyna Pochanke w programie o zwierzętach.
Piotr Polk, Tomasz Kammel
Wtedy "szpanem" było podjechanie taksówką. O klasie świadczyło ubranie, za to fryzura i makijaż nie były tak ważne, bo włosy kręciło się w domu. Dziś powstają całe artykuły na temat pary butów danej gwiazdy, a wtedy nikt nie zwracał na takie szczegóły uwagi - wspomina Szado. Gwiazdom nie płacono za przybycie na imprezy, wystarczały wręczane im prezenty. Choć przeznaczano na takie eventy o wiele niższe kwoty, niż dziś, poziom wydarzeń towarzyskich był bardzo wysoki - podsumowuje stylista i reporter "Gwiazd na dywaniku".