Teatr Współczeny zaatakowany przez hakerów. Englert prosi o pomoc
Serwery Teatru Współczesnego, którego dyrektorem jest Englert, zostały zhakowane. Przestępcy domagają się haraczu. Co na to aktor?
Administratorzy strony Teatru Współczesnego dostali bardzo niepokojącą wiadomość. Haker, który zaatakował serwery, zniszczył tzw. plany widowni. Nie wiadomo więc, które miejsca są sprzedane, a które jeszcze wolne. Za odzyskanie danych przestępca wyznaczył haracz w postaci bitcoinów. W rozmowie z "Super Expressem" sytuację skomentował Maciej Englert, który stara się opanować jakoś tą trudną sytuację (w tekście tabloidu pomylono Macieja Eglerta z Janem Englertem, dyrektorem Teatru Narodowego).
- Zostawili do siebie kontakt, ale nie ulegliśmy szantażowi. Nie będziemy płacić przestępcom za to, co nam ukradli. Z wielu powodów. Między innymi dlatego, że jesteśmy instytucją publiczną. Hakerzy źle trafili - tłumaczy Englert w rozmowie z 'Super Expressem". - Utraciliśmy plany widowni na spektakle grane od 21 marca aż do 6 maja. To około trzydziestu przedstawień, każde na trzysta osób. Zachowały się tylko informacje o miejscach sprzedanych przez internet. Ale nie mamy pojęcia, które miejsca zostały sprzedane w kasie biletowej. Na razie wstrzymujemy sprzedaż w ogóle i prosimy naszych widzów o kontakt. Pomóżcie nam! - wyznał aktor.
Sprawą zajmuje się już policja.
- Przedstawiciel teatru złożył zawiadomienie o ataku hakerskim. Prowadzimy czynności - powiedział w rozmowie z tabloidem nadkomisarz Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.