"Nie kąpię się w szampanie". Lipowska ujawniła, z czego żyje
Teresa Lipowska nie ukrywa, że praca w "M jak miłość" zapewnia jej finansowy spokój. Gwiazda telenoweli TVP nie opływa jednak w luksusy. - W norkach nie chodzę, w szampanie się nie kapię - wyznała niedawno.
Teresa Lipowska debiutowała przed kamerą ponad siedemdziesiąt lat temu. W swoim bogatym dorobku artystycznym 83-letnia aktorka może pochwalić się długą listą produkcji telewizyjnych i filmowych ze swoim udziałem. Ma na koncie także liczne role teatralne i występ w słuchowiskach radiowych czy kabaretach. Od dwudziestu lat widzom kojarzy się jednak przede wszystkim z rolą Barbary Mostowiak, którą odgrywa w "M jak miłość". W rozmowie z tygodnikiem "Twoje imperium" aktorka przyznała, że kocha swoją pracę i choć od wielu lat jest już emerytką, nie rezygnuje z zawodowej aktywności. Nie tylko z powodów finansowych.
Mimo iż Teresa Lipowska nie ukrywa, że zarobki z serialu "stabilizują" jej budżet, niczego jej nie brakuje. Daleko jednak aktorce do bogactwa czy opływania w luksusach, podkreśla serialowa seniorka rodu Mostowiaków.
Pierwsze pary w "Sanatorium miłości"? W nowym sezonie jest gorąco
- Od dwudziestu lat gram w serialu "M jak miłość" i ta praca stabilizuje moje finanse. Poza tym mam emeryturę, trochę ponad dwa tysiące złotych - zdradza w rozmowie z wymienionym tygodnikiem aktorka. - To nie znaczy, że opływam w bogactwo. W norkach nie chodzę, w szampanie się nie kapię. Ale nie mam żadnych potrzeb ani żadnych pretensji - zaznacza Teresa Lipowska.
Gwiazda telenoweli TVP podkreśliła, że ma udane życie zarówno prywatne, jak i zawodowe. Czule wspomina zmarłego męża, z którym przeżyła ponad czterdzieści lat, jest też dumna z syna i wnuków. Z pracy nie zamierza rezygnować, zaznaczając, że wciąż ma jeszcze widzom wiele do zaoferowania.
- Dzisiaj nie pracuję po to, żeby dorobić i mieć na kawałek chleba, tylko dlatego, że chcę jeszcze coś pokazać - mówi Lipowska i dodaje, że kontakt z ludźmi dodaje jej sił.
Trwa ładowanie wpisu: instagram