The Royal Moscow Ballet: Menedżer sceny zdradza tajniki spektaklu
Kostiumy i scenografia do spektaklu baletowego ważą trzysta pięćdziesiąt kilogramów! To jest element konieczny, bez którego nie odbędzie się żadne przedstawienie. Menedżer sceny The Royal Moscow Ballet zdradza tajniki przedstawienia baletowego. Najlepsza grupa baletowa na świecie przyjedzie do Polski tej jesieni i pokaże dziesięć razy spektakl "Jezioro łabędzie" w: Krakowie, Zabrzu, Wrocławiu, Warszawie, Ostródzie, Gdyni, Łodzi oraz w Poznaniu.
Na piękno przedstawienia baletowego składa się nie tylko doskonała choreografia czy wysoki poziom wykonawczy tancerzy. Spektakl to obraz, w którym taniec, muzyka, kostiumy i scenografia tworzą nierozerwalną całość. Zapewniając najwyższy poziom każdemu z tych aspektów, możemy być pewni, że widz wyjdzie z przedstawienia w pełni zadowolony.
Grupa baletowa to także pracownicy techniczni, którzy podczas trasy, każdego dnia w innym mieście muszą okazać się niezawodni i przygotować scenę na widowisko. Publiczność widzi jedynie dwie godziny spektaklu, jednak przygotowania zaczynają się znacznie wcześniej i trwają kilka godzin. W praktyce ekipa techniczna nie ma zbyt wiele czasu na wytchnienie. Przedstawienie kończy się późno, około 23:00 w nocy, a już następnego dnia – około 5-6 rano trzeba zapakować się i jechać do kolejnego miasta. Vladimir Emalianov nie czuje zdenerwowania. Stage manager The Royal Moscow Ballet – osoba odpowiedzialna za przygotowanie sceny - jest mistrzem w swoim fachu już od ponad dwudziestu lat i wie jak zadbać o satysfakcję widzów.
- Aby przygotować scenę, zazwyczaj przyjeżdżam pięć godzin wcześniej. Równie ważne jest sprawdzenie całego miejsca, gdzie będzie odbywało się przedstawienie pod kątem ewentualnych nieoczekiwanych sytuacji i ich uniknięcia. Sprawdzam, czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik, żeby uniknąć jakiejkolwiek wpadki, a ludzie mogli w pełni cieszyć się przedstawieniem – opowiada Vladimir Emelionov, stage manager The Royal Moscow Ballet.
ZOBACZ TEŻ: Rozenek: "Byłam w szkole baletowej dziewięć lat. Jak widzę puenty, to mam torsje!"
Drobny, niepozorny, spokojny starszy pan – to właśnie on jest odpowiedzialny za scenografię The Royal Moscow Ballet. Taka praca od kilku, nawet kilkunastu dni z rzędu to jednak nie lada wyzwanie. Vladimir przyznaje, że zmęczenie ekipy technicznej nie może być porównywane do zmęczenia tancerzy. Na scenografię składają się wszystkie kurtyny, różne dekoracje scen, a także kostiumy. W zależności od spektaklu, całość waży łącznie od trzystu do czterystu kilogramów. Na spektakl „Jezioro łabędzie” potrzeba ponad siedem różnych dekoracji do poszczególnych scen, a ich waga wynosi trzysta pięćdziesiąt kilogramów. Najcięższą częścią są kostiumy, ponieważ każda grana postać wymaga jednego, a czasami nawet dwóch różnych zestawów odzieży do jednej sceny. W niektórych przypadkach, jak w "Śnieżnym Walcu" Thomasa Koschata, potrzeba od ośmiu do dwunastu strojów dla jednej postaci. Okazuje się jednak, że nie tylko kostiumy są ciężkie. Czasami jedna dekoracja waży od dwudziestu do czterdziestu kilogramów. Najcięższe są tła. W przypadku „Jeziora łabędziego” The Royal Moscow Ballet przywozi ze sobą dwa – płótna obrazujące jezioro i zamek, które ważą około czterdziestu kilogramów i są już prawdziwą rzadkością.
- Nasze płótna to tiul. Specjalny materiał, na którym malarze nakładają cały obraz. Po prostu malują scenografię. W żadnym wypadku nie są produktem fabrycznym - zdradza Vladimir Emelianov.
Obecnie coraz rzadziej można znaleźć spektakle baletowe, w których scenografia malowana jest ręcznie przez artystę, a farba nakładana jest na tiul. Materiał ten jest też podstawą kostiumów tancerek, przez co jego wykorzystanie jest - lub raczej było - typowe dla baletu romantycznego. - Tiul jest elementem scalającym, tworzącym relację pomiędzy tancerką a elementem scenografii.
ZOBACZ TEŻ: #dziejesienazywo: Ida Nowakowska oprowadza po swojej szkole baletowej
Tak tworzy się magię teatru i to jest dla mnie najlepszy efekt, jaki można osiągnąć chcąc stworzyć poetycką iluzję świata przedstawionego - twierdzi Luisa Spinatelli odpowiedzialna za scenografię i kostiumy w Teatrze Wielkim Opery Narodowej w Warszawie.
- Malowanie obrazu na materiale z tiulu to szkoła przedwojenna. Czasami trzeba malować pięć, sześć lat, by uzyskać głębię. Tiul minimalnie przyjmuje farbę za pierwszym razem, trzeba to kilkakrotnie ponawiać, by uzyskać efekt, jakiego potrzebuje projekt. Człowiek koduje swoje myśli w pracy i one drzemią w każdej rzeczy malowanej ręcznie. Tak, jak mówi Pani Luisa: "Czuje się duszę pracy". I to się naprawdę czuje – opowiada Ludwik Fiegel, mistrz malarni z Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie.
Poczuć magię „Jeziora łabędziego” będzie można aż dziesięć razy w ośmiu miastach w całej Polsce:
- 4 listopada - ICE Krakówtu wstaw treść Congress Centre, godz. 16:00 i 20:00
- 5 listopada- Dom Muzyki i Tańca Zabrze, godz. 19:00
- 6 listopada- Hala Stulecia Wrocław, godz. 19:00
- 7 listopada- COS Torwar Warszawa, godz. 19:00
- 8 listopada- Expo Mazury, hala nr 3 Ostróda, godz. 19:00
- 9 listopada- Arena Gdynia, godz. 19:00
- 10 listopada - Klub Wytwórnia Łódźtu wstaw treść, godz. 19:00
- 11 listopada - Sala Ziemi Poznań, godz. 16:00 i 20:00
Bilety do nabycia poprzez stronę www.prestigemjm.com. Organizatorem trasy baletowej jest agencja Prestige MJM.