To dla niego trudny okres. Krzysztof Baranowski jest bankrutem, żona go nie poznaje
Krzysztof Baranowski został bankrutem. To jednak nie koniec jego problemów
Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander to para, która uchodzi za jedno z najbardziej udanych małżeństw w show-biznesie. Mimo że początki ich miłości nie należały do najprostszych, poradzili sobie i stawili czoła przeciwnościom losu. Poznali się w 1979 r., kiedy Bogumiła Wander była żoną Zbigniewa Żołędziowskiego.
Po latach wyznała, że "do głowy im nie przyszło, żeby coś 'kombinować'", Jednak po jej powrocie z Brukseli zadzwoniła do Krzysztofa Baranowskiego, żeby podziękować za listy, które jej wysyłał. "Spotkaliśmy się, no i tak się wszystko zaczęło" - zdradziła.
Żona Krzysztofa Baranowskiego już go nie poznaje
Para rozpoczęła wspólne życie 10 lat później. Od tego czasu są nierozłączni. Jednak nad ich małżeństwem zawisły czarne chmury. Okazało się, że Bogumiła Wander cierpi na Alzheimera i od 2019 r. mieszka w ośrodku dla osób chorych. Mąż słynnej spikerki wyznał jakiś czas temu, że żona "jest w dobrej formie fizycznej". Niestety, dziś kobieta już go nie poznaje. Wander nie pamięta także, że w przeszłości była popularną prezenterką.
Żeby tego było mało, dziennikarz rok przed umieszczeniem jej w ośrodku, ogłosił bankructwo. Jak podaje portal Pomponik.pl, żeby opłacić pobyt Bogumiły w miejscu dla osób dotkniętych chorobą Alzheimera, Krzysztof Baranowski musiał sprzedać mieszkanie.
Krzysztof Baranowski
"Jestem bankrutem" - stwierdził. Jednak najgorszy dla niego jest fakt, że nie rozpoznaje go ukochana. "Oddałbym wszystko, by mnie pamiętała" - wyznał. "Kiedyś wydawało mi się, że przetrwam każdy życiowy sztorm. Teraz coraz trudniej jest mi w to wierzyć...".
Kilka miesięcy temu Krzysztof Baranowski wydał książkę. "Żagle na sztalugach" to album reprodukcji obrazów malarzy marynistów. Popularny żeglarz i dziennikarz musiał jednak zapożyczyć się, żeby jego dzieło trafiło do sprzedaży. Zorganizowano internetową zbiórkę. "W trudnych czasach pandemii wydanie, promocja i dystrybucja takich wydawnictw stały się nie lada wyzwaniem. W związku z tym zwracamy się do przyjaciół Kapitana o pomoc. [...]. Nadal mamy spory dług do spłacenia w drukarni" - czytamy w oświadczeniu.