Tomasz Dedek wygrał z rakiem. O chorobie dowiedział się przypadkiem
Tomasz Dedek pomimo nowotworu nie schodził ze sceny. Dopiero wygranej walce z chorobą postanowił opowiedzieć o swoich doświadczeniach.
Uwielbiany przez widzów Jędrula z "Rodziny zastępczej" ma za sobą trudne przeżycia. Tomaszowi Dedkowi jakiś czas temu doskwierał ból biodra. Po wykonaniu rezonansu magnetycznego, zlecono też biopsję. Okazało się, że aktor ma raka prostaty.
Stan Dedka był poważny. - W skali do 10 punktów miałem 9, a to była sytuacja zagrażająca życiu. Trafiłem na wspaniałego lekarza i podjęliśmy decyzję o operacji - zwierzył się w "Dzień dobry TVN".
Zobacz też: Z tymi co się znają - Robert Więckiewicz
Od diagnozy do operacji minęło zaledwie kilkanaście dni. Aktor musiał przejść jeszcze różne rodzaje leczenia: chemioterapię, radioterapię i leczenie hormonalne. Był to bardzo trudny czas dla jego rodziny.
- Wtedy miałem okres maturalny, jak dowiedziałem się, że tata jest chory. Był to szok - powiedział jego syn, Stanisław Dedek.
Mimo to aktor pozostawał dobrej myśli i nie zrezygnował z pracy. - Dopadło mnie to, co dopadło i nie oznaczało to, że należy się zamknąć w domu i rozpaczać, tylko normalnie to potraktować zadaniowo, czyli leczyć się, a oprócz tego pracować - podsumował.
Swoją postawą zaimponował kolegom z teatru Komedia m.in. Jarosławowi Boberkowi i Rafałowi Rutkowskiemu. Ten ostatni wspomina, że podczas przygotowań do jednego ze spektakli Tomasz Dedek zwrócił się do niego z prośbą, aby spojrzał przez okno i sprawdził, czy pod budynkiem nie ma policji. Okazało się, że aktor uciekł ze szpitala, żeby móc wystąpić w teatrze. Zaraz po zagranym przedstawieniu powrócił na salę szpitalną.
Co ciekawe, w trakcie leczenia...grał chorego w serialu "Diagnoza". Mógł sobie wtedy pozwolić na to, żeby nie przejmować się swoim wyglądem i w pozycji leżącej nie nadwyrężać swojego ciała.
Tomasz Dedek apeluje, aby mężczyźni zaczęli się badać. U niego to przypadek sprawił, że dowiedział się o poważnej chorobie. Jego synowie już zostali pouczeni w kwestii profilaktyki, a dorosły Stanisław odważył się zostać dawcą szpiku. Jako 19-latek uratował życie nieznajomemu. Rodzina Dedków wierzy, że dobro do nich powróci i Tomasz nie będzie musiał zmagać się z nawrotem choroby.